Grupo Modelo: Corona Extra

International Pale Lager / 4,6% / recenzja z 24.06.2013

Pięćdziesięciu opisanych na blogu piw nie uczczę napojem szczególnym ze względu na smak, a na wartość sentymentalną. Oto bowiem stoi przede mną piwo, które chyba mogę nazwać moim pierwszym: z pewnością nie ono było tym, którego po raz pierwszy skosztowałem w formie pół łyka od jakiegoś dorosłego, ale to właśnie butelkę Coronity jako pierwszą opróżniłem samodzielnie w całości. Sentyment musi więc być, w zasadzie tylko do jednego piwa mam jeszcze większy, ale je zostawiam sobie na pierwszą setkę.

Opakowanie
Butelka Corony zawsze mnie urzekała, choć nie jest to może arcydzieło. Dedykowany kapsel nie wynagradza buńczucznego hasła "La cerveza mas fina".
8,5/10

Barwa
Kolor słomkowy, skutkiem czego nieciekawy, ale jako taki całkiem znośny. 
2/5

Piana
Pojawia się na chwilę i szybko zanika do nieznacznego pierścienia, a w końcu zupełnie. 
1/5

Zapach
Całkiem przyjemny: słodowy, wolny od zanieczyszczeń, ale i od jakichkolwiek ciekawszych doznań, przy tym mało intensywny.
6,5/10

Smak
Niestety znacznie gorzej: pojawia się lekka gumiastość, a w zamian za to piwo nie oferuje po prostu nic: bardzo zbliżone do wody gazowanej, jest nawet bardziej kwaskowate niż goryczkowe - w zasadzie katastrofa, ratuje je jedynie to, że jest lekkie i stosunkowo neutralne, można ugasić nim pragnienie bez większych narzekań. 
2,5/10
  
Tekstura
Całkiem pijalne, mimo że o zdecydowanie za wysokim wysyceniu.
3/5

Cudu nie było - Corona zgodnie z przewidywaniami okazała się zwykłym, słabym international lagerem, może o stopień lepszym od krajowej koncernówki (ratuje się naprawdę przyjemnym zapachem). W kwestii samego smaku spodziewałem się nawet trochę więcej.


3.5/10

Komentarze