Green Flash: Hop Head Red
Trzecią setkę rozpoczynam podróżą do Stanów, a dokładniej, jak zazwyczaj w przypadku eskapad za ocean, do Kalifornii. Docieram jednak do nowego dla mnie browaru, Green Flash Brewing Company z San Diego. Dodaję sobie też do statystyk nowy styl, choć w zasadzie to raczej wariacja na temat amerykańskiego India Pale Ale - czerwone IPA.
Opakowanie
Pozytywy opakowania kończą się na grawerowanej butelce i firmowym kapslu. Etykieta niestety nie robi szału pod względem projektu, a kolorystycznie jest moim zdaniem po prostu kiepska. Nie zawiera też żadnego opisu piwa, choć dwóch rzeczy się dowiemy - stylu piwa i tego, że zostało chmielone na zimno chmielem amarillo.
6/10
Barwa
Bardzo, bardzo atrakcyjny, bursztynowo-miedziany kolor, w połączeniu z niemal idealną klarownością pozostawia niewiele do życzenia; pod mocnym światłem faktycznie czerwone.
4,5/5
Piana
Bardzo obfita, bardzo gęsta i idealnie trwała, w dodatku oblepia przepięknie szkło - nie da się przyczepić.
5/5
Zapach
Świetne, leśno-żywiczne nuty amerykańskiego chmielu - owoce tropikalne też są obecne, ale raczej na drugim planie; zapach piękny, intensywny i bardzo przyjemny, choć do absolutnej rewelacji trochę brakuje.
9/10
Smak
W smaku dominacja chmielu również totalna - owoce schodzą na daleki plan, właściwie ich rolą jest już tylko przyjemna słodycz, poza którą piwo jest totalnie żywiczne, zarówno w ustach, gdzie obezwładnia wyrazistością, na przełyku, gdy uderza bliska doskonałości goryczka - bardzo mocna, ale zupełnie nie zalegająca - jak i na długim, bardzo konkretnym finiszu, który chyba najlepiej oddaje tę żywiczną magię - znakomite.
9/10
Tekstura
Perfekcyjnie współgra ze smakiem i winduje pijalność do bardzo wysokich poziomów mimo sporej goryczki.
5/5
Niepozorne opakowanie kryło w sobie absolutnie rewelacyjne IPA. Na pewno nie najlepsze, ale jedno z najwybitniejszych stylowo amerykańskich interpretacji gatunku, jakie piłem. Ściślej, tylko ta mierna etykieta odebrała mu obecność na podium.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz