Francesco Geminiani: 6 Concerti Grossi
Francesco Geminiani nigdy nie będzie wymieniany w gronie najważniejszych kompozytorów wszech czasów, a nawet najważniejszych kompozytorów baroku. Trzeba jednak przyznać, że naśladując swojego większego poprzednika i nauczyciela, Corellego, wyszedł mu co najmniej jeden bardzo udany zestaw concerti grossi. Te eleganckie kompozycje, w których kompozytor wykorzystuje swoje doświadczenie jako wirtuoza skrzypcowego, nie są muzyką nieziemsko odkrywczą ani przesadnie natchnioną - ale i tak to kawał przyjemnej muzyki na wysokim poziomie.
Pierwszy z koncertów zabiera słuchacza w podróż po rozmaitych nastrojach - kolejne jego części wyrażają według moich odczuć odpowiednio uroczystą, radosną podniosłość, następnie afirmację życia (te skrzypce na wysokich tonach!), smutek i w końcu połączenie podniosłości z afirmacją. Drugi jest nie mniej podniosły, za to dużo mniej radosny - prawie nieustannie osnuwa go aura tragizmu, od uroczystego najpierw, przez subtelnie ukryty w pierwszym Allegro i płaczliwy w Adagio, aż po epicki, najlepiej dla ucha wyrażony w końcowej części. Trzeci koncert również prezentuje pesymistyczny nastrój, ale ładniejszy niż drugi, bardziej intymny. Po tragizującej części pierwszej nadchodzi dramatyczny sentymentalizm Adagio, jednego z najlepszych fragmentów całego dzieła, a w końcu dostojne, ale nie napuszone Allegro - również czołówka. Trójka jest moim faworytem. Koncert numer cztery to czysty dramatyzm od początku do końca, całkiem autentyczny i piękny. W porównaniu z pozostałymi, koncert piąty ma najmniej rozmachu emocjonalnego, jest kameralny, wręcz salonowy; ładny, ale odstaje od poprzednich. Ostatni koncert to kolejny reprezentant tragizmu, ale nie tak wyrazisty jak poprzednicy.
Szalenie przyjemna muzyka, nawet jeśli bardzo rzadko dostarcza spazmów. Nie rodzi we mnie potrzeby dalszego zgłębiania drugoplanowej postaci Geminianiego, ale choć lepiej wrócić do Corellego we własnej osobie, to możliwe, że wiele lepszych concerti grossi od tego zestawu nie powstało - i tu więc czasem warto zajrzeć. Szczególnie pierwszy, czwarty i jeszcze szczególniej trzeci koncert zasługują na odświeżenie od czasu do czasu.
1. Concerto Grosso D-dur /// 8.0/10
2. Concerto Grosso G-moll /// 7.5/10
3. Concerto Grosso E-moll /// 8.0/10
4. Concerto Grosso D-moll /// 8.0/10
5. Concerto Grosso B-dur /// 7.0/10
6. Concerto Grosso E-moll /// 7.0/10
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz