Faktoria: Winchester
Dzisiaj dwa powroty. Po pierwsze pierwszy raz od czerwca wypiję klasyczne imperialne IPA, styl który gościł na blogu jako jeden z najczęstszych, a który ostatnio zaniedbuję. Po drugie powrót do Browaru Faktoria. Trzy piwa od nich, jedno naprawdę świetne, miałem okazję wypić w lecie 2014 roku. Jakiś niedługi czas temu skonstatowałem, że bardzo dawno nie widziałem nic ich na półkach sklepowych i z bólem pomyślałem, że może zwinęli interes. Spojrzałem na ich profil na fb - ostatni wpis w sierpniu zeszłego roku, no to chyba padli. Wpisów na fb nie przybyło, a tu nagle widzę ich piwa w sklepie - no to wziąłem jedno, najsłynniejsze. Winchester to bądź co bądź jedno z bardziej doniosłych polskich piw - ociera się o top 50 polskiego ratebeera i o top 10 polskich IPA. Piwo zostało uwarzone w marcu zeszłego roku, ma już rok, ktoś niezbyt rozważnie dał prawie półtoraroczną datę ważności.
Opakowanie
Od 2014 szata graficzna Faktorii większym zmianom nie uległa.
7,5/10
Barwa
Genialny, jednolity głęboki bursztyn.
5/5
Piana
Bliska ideału.
4,5/5
Zapach
Ostry, chmielowy, w raczej żywicznym wydaniu, choć i trochę cytrusa i tropików wpadnie. Chyba nieznaczny diacetyl się tu pojawia, ale prawie nie przeszkadza. Czuć, że jego czas minął, jest zbyt zwietrzałe, ale wciąż przyjemne.
6,5/10
Smak
Dalej przeważa żywica, ale owoce tropikalne dużo mocniej się udzielają. Bardzo zgrabne połączenie słodkiego, karmelowego słodu z mocną, choć nie miażdżącą goryczką o dość szlachetnym charakterze. Bardzo smaczne mimo oznak starości.
8/10
Tekstura
Jedyny mankament - zdecydowanie brakuje mi wysycenia.
2/5
Generalnie piwo nie nadąża za swoją legendą, pytanie tylko, w jakiej mierze to wina jego jakości wrodzonej, a w jakiej za długiego terminu ważności. Z drugiej strony piłem już niejedno IPA, które było przepyszne nawet po dłuższym czasie od zabutelkowania. Winchester w formie takiej, w jakiej go wypiłem, jest piwem do zapomnienia, jakkolwiek przyjemnym.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz