Faktoria: Uncle Helmut

New-Wave Hefeweizen / 4,8% / 12,1 blg / recenzja z 25.08.2014

Aż tak szybko nie myślałem powrócić do produktów Faktorii, ale dwa inne piwa, które po degustacji świetnego AIPA udało mi się dostać, okazały się mieć krótki termin ważności. Tym razem trochę trudniejszy chyba test, bo amerykański hefeweizen - na razie nie mam najlepszych wspomnień z łączenia weizenów z amerykańskim chmielem. Pincie i AleBrowarowi w kolaboracji wyszło jedno ze słabszych swoich piw (choć jeszcze było dobre), a Doctor Brew uwarzył jedno z najgorszych rzemieślniczych, jakie piłem. Oby nastąpiło przełamanie.

Opakowanie
Myślałem, że wszystkie etykiety Faktorii są takie same, ale tu jednak wystąpiła zmiana koncepcji - dodajmy, że na minus. Wygląda to solidnie, ale brakuje lekcji historii, czyli opisu piwa. Mamy za to dokładny skład i rekomendowane jedzenie do łączenia.
7,5/10

Barwa
Dość jasne złoto, mocno zmętnione, ale zdecydowanie przydałoby się jeszcze trochę bardziej - bez szału, ale w porządku. 
2,5/5

Piana
Niegodna weizena, mało obfita, co prawda w miarę gęsta, ale już z trwałością bardzo kiepsko i po paru minutach po nalaniu już mamy pierwsze dziury. 
2,5/5

Zapach
Połączenie niezbyt ciekawego wydania amerykańskiego chmielu z klasycznymi nutami weizena - połączenie w sensie wymieszania, te akcenty nie występują obok siebie, a są ze sobą zmieszane; poza ciekawą, ewidentną nutą mandarynkową daje to efekt mało interesujący, w dodatku  próbuje się przebijać diacetyl - nie jest to zapach zły, ale i dobrym nie idzie go nazwać. 
5/10

Smak
W smaku jest odrobinę lepiej, ale niewiele - niemal w ogóle nie smakuje jak weizen, w ustach dostajemy potężną dawkę czystej, cierpkiej ziemistości, przypomina trochę Bière de Garde albo blonda - dopiero na finiszu pojawia się bardziej weizenowa drożdżowość - jest dziwne, dzikie, kompletnie nieułożone, ale pić się da, mimo że jak na woltaż jest zdecydowanie ciężkie. 
5,5/10

Tekstura
Trochę za duże wysycenie, ale jest najmocniejszym punktem tego piwa.
3,5/5

A więc moje obawy się ziściły - piwo podobne do amerykańskiego weizena Doctora Brew i podobnie nieudane, nawet bardziej. Zdaje się, że to najgorsze piwo rzemieślnicze z polski, jakie piłem, przebiło Lady Blanche. Fatalna sprawa, gdybym nie miał jeszcze jednego piwa z Faktorii już teraz przy sobie, to za szybko kolejnej degustacji by się nie doczekała. Do kolejnych amerykańskich weizenów będę podchodził jak do jeża.


5.0/10

Komentarze