Elav: Punks Do It Bitter

Premium Bitter / 4,3% / 10,8 blg / recenzja z 19.02.2015

Miałem najpierw zdegustować wszystkie przywiezione piwa z mediolańskiego Lambrate, a potem wszystkie z Elav z Bergamo, ale jednak je trochę przemieszam. I tak dzisiaj biorę na warsztat premium bittera z tego drugiego browaru. Rzadko jest okazja skosztować piwo w tym stylu z browaru rzemieślniczego (ESB jeszcze się czasem trafi), tym bardziej ciekaw jestem rezultatu.

Opakowanie
Browar przyjął koncepcję wiązania każdego nowego piwa z jakimś gatunkiem muzycznym (no, prawie zawsze), co całkiem trafia w mój gust i tworzy dobre, spójne etykiety. Tutaj padło na punk i kolorystykę flagi brytyjskiej, wyszło bardzo ładnie. Na etykiecie znajdziemy najbardziej podstawowy opis piwa. Na uwagę zasługuje bardzo ładny, firmowy kapsel.
8,5/10

Barwa
Jasnozłoty kolor, minimalne zmętnienie i żywo ulatujący gaz - ładnie, po dolaniu drugiej części mętnieje już bardzo mocno, ale dalej jest ładnie. 
3,5/5

Piana
Bardzo obfita, utrzymuje się do samego końca i bogato ozdabia szkło, bez zarzutu. 
5/5

Zapach
Kwiatowo-owocowy zapach chmielu, raczej amerykański niż angielski, ale mimo małej zgodności ze stylem bardzo ładny - dominuje grejpfrut, jest też cytryna, skórka pomarańczowa, no i kwiaty; intensywny, świeży, dobrze łączy słodycz z kwaskowatością, świetny w zasadzie aromat. 
8,5/10


Smak
Gdy już się wydaje, że będzie to APA, w smaku nagle ta owocowo-kwiatowa parada znika i dostajemy prostą, angielską słodowość z dodatkiem ziołowo-trawiastego chmielu (może jeszcze trochę kwiatów w nim zostaje), który dostarcza dość wysokiej jak na styl, bardzo przyjemnej w swej prostocie goryczki, ta opanowuje finisz w towarzystwie ziemistości - świetne, proste piwo sesyjne, można by je pić przez cały wieczór. 
8,5/10

Tekstura
Najbardziej można się przyczepić do wysycenia - najpierw było zdecydowanie za wysokie, po przyjęciu tylko odrobinę agresywniejszej techniki nalewania zrobiło się znowu zdecydowanie za niskie.
2/5

Świetne piwo z ciekawym zwrotem akcji. W aromacie to raczej APA, w smaku natomiast o dziwo zupełnie zgodne z sugerowanym stylem. Taką wariację to rozumiem, bo zdarza się, że browary rewolucyjne robią, jak sądzą, bittera, chmielą go mocno amerykańcami, ale zamiast wariacji wychodzi po prostu amerykańskie ale.


7.0/10

Komentarze