Eduardo Sánchez & Daniel Myrick: "Blair Witch Project"

1999

Mam mieszane odczucia i rzadko tak trudno ocenia mi się film, ale ostatecznie przeważają pozytywne. Po pierwsze, pomysł na horror jest tu nawet więcej niż dobry, jest świetny. Pójść w stronę pełnego realizmu, nie tylko treści, ale i formy (można już nawet podarować jeden dramatycznie nierealistyczny aspekt - że bohaterowie nie przestali nagrywać), wykorzystać potencjał grozy zagubienia się w lesie, skupić się na psychozie, psychologicznym terrorze bohaterów, obejść się bez ukazania czegokolwiek nadprzyrodzonego, pozostawić przyczynę strachu w domyśle, niczego właściwie nie wyjaśniać - same słuszne postulaty, które w zestawieniu ze sobą miały nawet prawo (chyba, chyba) dać dzieło naprawdę wielkie, przynajmniej jak na film z góry odcinający się od wartości kinematograficznych. Potencjał pomysłu nie został moim zdaniem zmarnowany, choć i nie jest w pełni wykorzystany, o dziele wielkim nie może być mowy. Zdołał wytworzyć bardzo niewygodny klimat, zdołał wciągnąć mnie w paradoksalnie klaustrofobiczne uczucie zgubienia się w lesie, pozwolił poczuć, jak bohaterowie odchodzą od zmysłów. Z drugiej jednak strony, mógł i chyba powinien zrobić to mocniej i lepiej. Jest troszkę monotonny i jak pomysł ogólny jest świetny, tak pomysły szczegółowe mogłyby być ciekawsze i bardziej zróżnicowane (ale tak, żeby nie tracić subtelności i nie popaść w efekciarstwo, które wyjątkowo zręcznie zostało tu ominięte). Przez pogoń za realizmem zrodziło się tu nieco przesadnego chaosu i jakby niedbalstwa scenopisarskiego. Aktorstwo nie wydaje mi się tragiczne jak wielu osobom, ale na pewno mogłoby być dużo bardziej przekonujące. Problemem jest też przezroczystość postaci - są one czystymi emocjami, przez co te emocje nie wypadają tak autentycznie, jak mogłyby wypaść, gdyby stały za nimi jakiekolwiek charaktery, historie, cokolwiek. Krótko mówiąc życzyłbym sobie, by twórcy jeszcze z tydzień dłużej pomyśleli nad scenariuszem oraz postaciami i poszukali obsady. Wciąż jest to jednak moim zdaniem zdecydowanie udany film, nie tylko jako hit kasowy. Wydaje mi się, że zebrał sporo, sporo bezpodstawnej krytyki (może dlatego, że napór nastąpił z dwóch stron - jednej nie spodobał się brak bezpośredniej grozy, druga nie zaakceptowała obskurnej, "niefilmowej" formy - a i popularność dołożyła swoje).


6.0/10

Komentarze