Don Siegel: "Inwazja porywaczy ciał"

1956

Niezła mieszanka horroru i soft science fiction; sama koncepcja porywaczy (podmieniaczy) ciał jest świetna i stwarza wspaniałe możliwości dla tego pierwszego gatunku (może nawet dla sci-fi, chociaż tutaj ostatecznie niestety idzie w stronę absurdu i nie pozwala zaliczyć filmu do pełnoprawnego SF). Zdecydowanie nie zostały one w pełni albo i w połowie wykorzystane; zamiast skupić się na pogłębianiu psychozy bohaterów i budowaniu atmosfery, wprowadzić mocniejszą ambiwalencję, postawić wszystko na granicy obłędu i rzeczywistości (przynajmniej do pewnego momentu), film za mocno idzie w szybko rozwijającą się akcję i jest zbyt oczywisty. Jest też trochę tanich dialogów, aczkolwiek jak na horror lat pięćdziesiątych subtelność i tak jest mocna. Mimo że bardzo wiele bym tu pozmieniał, wciąż jestem usatysfakcjonowany, bo choć można było uzyskać lepszy efekt, to narastające osaczenie - realne i psychiczne - głównego bohatera, a również stopniowe odkrywanie obłędu w miasteczku, robią wrażenie. Film jest też bardzo rzetelny od strony technicznej, choć praktycznie nie ma ciągot artystycznych.

6.0/10