Dogfish Head: 60 Minute IPA
Dogfish Head Brewery z Milton w stanie Delaware (tak, mi też nic nazwa tego stanu nie powiedziała - to drugi najmniejszy stan USA, znajdujący się na północy wschodniego wybrzeża między Filadelfią a Waszyngtonem - naprawdę malutki jak na Stany, mniejszy nawet od województwa opolskiego) to jeden z weteranów amerykańskiego craftu z historią liczącą sobie już 22 lata. Browar, jak wiele amerykańskich, przeszedł długą drogę od małego rzemieślnika - dziś na stronie internetowej widzimy na starcie zdjęcie szeregu potężnych tanków, ładne siedem razy wyższych od człowieka. Dowiadujemy się też, że browar dorobił się destylarni (robią rum, wódkę i gin), paru restauracji i... zgrabnego pensjonatu. Można się tylko cieszyć, gdy się widzi coś takiego - oczywiście zakładając może odrobinkę naiwnie, że jakość piw pod wpływem tego rozwoju nie uległa pogorszeniu ani o kawałeczek.
Piwa Dogfisha w Polsce są chyba praktycznie nie do kupienia. A ja mam, i to dwa! Na pierwsze podejście biorę flagowe piwo browaru, klasyczne amerykańskie east coast IPA, według ratebeera lepsze od ponad 97% amerykańskich IPA na świecie.
Opakowanie
Etykieta może zbyt oryginalna nie jest, ale butelka ma bardzo atrakcyjne żłobienie z logiem browaru. Firmowy kapsel.
7,5/10
Barwa
Złoto, całkowicie klarowne, ładnie ulatujący gaz.
4,5/5
Piana
Doskonała.
5/5
Zapach
Bardzo przyjemny, chmielowy aromat z totalnym ukierunkowaniem na owoce, słodki z nutą przyprawowej pikanterii. Minimalnie diacetylowy, ale zupełnie do przeżycia. Nie jest to jak na dzisiejsze standardy jakiś orgiastyczny wybuch chmielu, ale ciężko się poważniej przyczepić, po prostu ładnie pachnące IPA.
7,5/10
Smak
Tu jeszcze grzeczniej od zapachu. Chmielowość jest wprawdzie dość intensywna, ale niezbyt barwna, te owoce nawet trochę przechodzą w zioła. Goryczka też jest raczej stonowana jak na styl. Jest też spora podbudowa słodowa, bardzo przyjemna. Smaczne piwo, ale strasznie grzeczne jak na amerykańskie IPA - jeszcze trochę mniej chmielu i mogłoby robić za pilsa.
7,5/10
Tekstura
Nie umiem się przyczepić.
5/5
Bardzo smaczne piwo i raczej rozczarowujące. Legendarne piwo amerykańskiego craftu? Takich legendarnych IPek to ja mam na kopy w najbliższym sklepie specjalistycznym. Poważnie, gdyby to piwo wyszło w Polsce jako IPA jakiegoś tam kontraktowca to po kwartale nikt by o nim nie pamiętał.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz