Doctor Brew: Xmas Rye
Ostatnie piwo Doctora Brew jest dość wyjątkowe z paru powodów. Po raz pierwszy - a to już, jeśli dobrze liczę, czternaste (z czego IIPA mnie ominęło) - nie uwarzyli piwa w stylu, w którym chmiele nowofalowe mają do zagrania główną lub przynajmniej bardzo ważną rolę (normalnie miałbym obawy o wynik, ale tym razem piwo zostało zasypane nie nowofalowym chmielem, a przyprawami). Poza tym to piwo świąteczne, będę więc mógł się przenieść w czasie ładny miesiąc do tyłu; w końcu skład nie może pozostawić obojętnym. Poza słodem żytnim mamy tam curacao, cynamon, kardamon, gałkę muszkatołową, anyż i goździki. Pierwsze wrażenie to "wow", drugie to "czy aby nie za dużo?", ale jestem dobrej myśli. Przypomina to trochę pumpkin ale w wydaniu cięższym i ciemnosłodowym - nie piłem nigdy czegoś takiego, ale w teorii to dla mnie brzmi jak idealnie świąteczne piwo.
Opakowanie
Pierwszy raz urozmaicenie na etykiecie Doctora - płatki śniegu i wstążka na nazwie piwa (a raczej nazwa na wstążce). Ładnie wkomponowane. Z tyłu dla odmiany normalny tekst, a konkretniej życzenia świąteczne.
9/10
Barwa
Wydaje się czarne, ale mocne światło czyni je zupełnie czerwonym, ciemnomiedzianym może - piękna metamorfoza.
4,5/5
Piana
Bardzo obfita, ponadprzeciętnie gęsta, ładnie oblepia szkło, trwałość bardzo dobra, ale nie idealna.
4/5
Zapach
Pachnie totalnie przyprawowo, chociaż trochę miejsca się znajdzie i na słód - przede wszystkim jednak goździki, gałka muszkatołowa, słód żytni, anyż, skórka pomarańczowa, kardamon, a gdzieś tam daleko w tle czekolada - mniej więcej w tej kolejności, choć miesza się z czasem, jedynie cynamon mi umknął, wspaniała sprawa, że wszystkie pozostałe przyprawy faktycznie idzie wyłapać, zapach niezwykle intensywny i totalnie świąteczny.
8,5/10
Smak
Nieco mniej bajkowo, a bardziej piwnie przede wszystkim przez całkiem mocno odczuwalną goryczkę, poza tym jednak dalej dominują przyprawy na czele z gałką i goździkami, finisz natomiast podzielony między nuty czekoladowe i anyż - piwo zupełnie nietypowe, ale takie właśnie ma być i od święta to świetna sprawa, bardzo dobre, może trochę przystopowałbym z goryczką, żeby bardziej nacieszyć się tą przyprawową perfumerią.
8/10
Tekstura
Nie mam zastrzeżeń, lekka oleistość pochodząca od żyta bezbłędnie współpracuje z nie za wysokim wysyceniem - przyjemnie skleja usta.
5/5
Bardzo dobre piwo świąteczne, uwarzone, że tak powiem, totalnie - ciężko przejść nad nim obojętnie. Gdybym miał coś takiego pić codziennie, to chyba bym oszalał, ale raz na jakiś czas - zwłaszcza, gdy za oknem śnieg, mróz i ciemno - to świetny pomysł. Jednocześnie daleko do klasy porteru świątecznego z Mikkellera, no ale tak czy inaczej piwo na zdecydowany plus. Teraz spróbuję dorwać barleywine i stout imperialny od DB.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz