Dennis Hopper: "Swobodny jeździec"
Szanuję za montaż i zwłaszcza scenę na cmentarzu, ale poza nimi ten film-twarz kina kontestacji oferuje już tylko trochę pięknych widoków, pięć groszy Jacka Nicholsona jeszcze dalekiego od swoich lat chwały i może przede wszystkim bardzo udane zakonserwowanie epoki. Niestety motocykle i narkotyki to bardzo nudne rzeczy są i jeśli film akurat nie przykuwa wzroku montażem, widokami ani grą Nicholsona, to robi się właśnie nudno - przez przeciętną grę aktorską w wielu przypadkach, przez śmieciowe dialogi i zero pomysłów fabularnych. Bardzo dobrze by mu zrobiło skrócenie z godziny czterdziestu do... samych czterdziestu.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz