De Molen: Weer & Wind
Weer & Wind, tradycyjne barleywine leżakowane w beczce po bourbonie, to bez wątpienia jeden z kandydatów na chef d'oeuvre holenderskiego browaru. Na RB wyprzedza je parę stoutów imperialnych, natomiast jeśli chodzi o barleywine'y, to najlepiej ocenianej piwo z Młyna i dwudzieste czwarte najlepsze na świecie. Zdradzę, że piłem je już na grupowej degustacji w listopadzie i było fantastyczne, więc to dla mnie taka trochę degustacja na pewniaka. Lubię takie, przyznam, mimo że i odkrywać nowe lądy uwielbiam.
Opakowanie
Standardowa asceza de Molena, którą tak uwielbiam, a do tego czerwony laka - świetnie to wygląda.
9,5/10
Barwa
Głęboki bursztyn przechodzący w miedź, piękne.
4,5/5
Piana
Marna.
2/5
Zapach
Przepiękny, intensywny, słodki aromat wykorzystanej na całego beczki po bourbonie (wszechogarniająca wanilia), rodzynek, szlachetnego karmelu, chleba, fig, suszonych owoców. Jak jakiś pyszny karmelowy deser nasączony bourbonem.
9,5/10
Smak
Mniej więcej to samo co w aromacie, tylko dwa razy bardziej intensywnie i z wkraczającą nutą przypalaną. Cudowna fala słodyczy. Przepyszne, łączy potężną złożoność z ogromną prozaiczną przyjemnością z picia, a odczuwalny ciężar z nie najgorszą pijalnością. Nie jest idealne, ale niedalekie od ideału.
9,5/10
Tekstura
Nieco za dużo gazu jak na tak ciężkie piwo.
4/5
Wspaniałe piwo, ocierające się o geniusz. W temacie niechmielonego nowofalowo barleywine biją je tylko trzy piwa, jakie znam - dwa z serii Riserva Teo Musso z Baladin i jeden rocznik Vintage Ale z Fuller'sa. W dodatku było bardzo tanie jak na taki kaliber - teraz chyba z 10 zł droższe, ale warte tych pieniędzy.
9.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz