Brigaldara: Amarone della Valpolicella classico 2010

2010 / Włochy / Veneto / Valpolicella / 50% Corvinone, 20% Corvina, 20% Rondinella, 10% inne / 17% alk.

Dziś - po Francji, Hiszpanii i Portugalii - zaliczam kolejny winiarski kraj Europy, Włochy, z którymi może się równać chyba tylko ten pierwszy wymieniony. Podobno ciężko o bardziej zróżnicowane pod względem wina państwo i "włoskie wino" nie oznacza jeszcze nic, od razu dodaję więc, że udaję się do apelacji Valpolicella w prowincji Werona, najbardziej produktywnego obszaru winiarskiego Włoch.

Winnica La Brigaldara produkuje swoje wino od 1979 roku i nie przesadza z ilością informacji na swój temat na stronie internetowej. Z ciekawszych faktów można przytoczyć ten, że nie zajmuje się tylko winem, ale również oliwą z oliwek i truflami. Rozciąga się na pięćdziesięciu hektarach i każdego roku wydaje na świat około dwustu pięćdziesięciu tysięcy butelek wina. Jednym z dziesięciu różnych win tutaj winifikowanych jest Amarone della Valpolicella classico i nim chyba szczególnie się chwalą.

Jest bardzo klarowne, ciemno-bordowe, pod mocnym światłem piękne prześwity rubinowe, bardzo ładne. Aromat stanowi połączenie całkiem świeżych akcentów owocowych (nawet bardziej wyczuwalne są owoce leśne niż winogrona) z cierpkimi, szlachetnymi nutami skóry i drewna; ta owocowa sfera wiąże się z pewnym bardzo oryginalnym zapachem przypominającym trawę i łodygi;  bardzo duże ilości porzeczek, również ziemistości. W smaku znacznie zwiększa się cierpkość, jest wręcz niespotykanie taninowe, jednocześnie nawiązuje do tego wszystkiego, co było w aromacie; w dalszym ciągu bardzo duże ilości owoców, sporo też skóry, natomiast zmniejsza się udział drewna, co działa trochę na niekorzyść; w dalszym ciągu dużo ziemi; nieco za bardzo alkoholowe; bardzo przyjemne rzeczy dzieją się na zaawansowanych finiszu, kiedy owoce powracają już bez cierpkości, są wręcz słodkie, nawet jakby lekko czekoladowe.

Byłoby świetne, może nie genialne, ale świetne, gdyby trochę stonować ten alkohol. Żałuję trochę, że nie potrzymałem go dłużej. Dobre, ale z dotychczasowych sześciu win to było najmniej satysfakcjonujące - dopiero po raz pierwszy się nie zachwyciłem, więc nie ma na co narzekać.


7.5/10

Komentarze