Brewfist: Green Petrol
Podobno Włochy obok wysp są symbolem piwnej rewolucji w Europie. Z podekscytowaniem oczekiwałem więc na degustację tego piwa z mało znanego - przynajmniej w Polsce niemal niekojarzonego - browaru z małego miasteczka w Lombardii.
Opakowanie
Etykieta zupełnie nie w moim stylu; mało przyjemne, niewyraźne bohomazy, choć z daleka wygląda znośnie. Plus za podanie IBU i ładny, firmowy kapsel. Dowiadujemy się też, że do uwarzenia wykorzystano słód żytni.
5/10
Barwa
Czarne, może z maleńkimi prześwitami brązu; później obłędna ilość kawałków drożdży, co daje efekt ciekawy, ale jednak gorszy od nieskazitelnej czerni.
4/5
Piana
Niewysoka, ale gęsta i trwała piana w ładnym, ciemnobeżowym kolorze, oblepia szkło.
4/5
Zapach
Przepiękny zapach amerykańskich chmieli, które uwalniają aromaty owocowe (truskawki, borówki); do tego trochę paloności, mógłby być bardziej intensywny.
9/10
Smak
W smaku podobnie sympatycznie, dochodzi natomiast spora goryczka, posmaki czekoladowe i alkoholowa ciężkość (w zasadzie piwo powinno być określane nie jako ciemne IPA, a ciemne IIPA); piwo nie ma niestety dość głębi, żeby ją zrównoważyć.
7,5/10
Tekstura
Pijalność nie za wysoka przez alkoholowość, wysycenie w porządku, dość gęste, ale raczej nie przeszkadza.
3,5/5
Rozczarowanie. Piwo jest zdecydowanie dobre, ale nie zwala z nóg. Kiedy będę miał ochotę na ciemne IPA, zdecydowanie prędzej sięgnę po propozycję AleBrowaru.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz