BrewDog: Hobo Pop
Czas zakończyć wyzwanie BrewDoga. Lepiej późno, niż wcale. Trzecie z prototypowych piw, jakie Szkoci uwarzyli, a drugie, którego już (raczej) nigdy nie uwarzą, to wariacja na temat amerykańskiego pszenicznego ale, polegająca na uczynienie go w sumie amerykańskim pszeniczno-żytnim ale. Żytnia Intergalactica wyszła znakomicie, może tutaj będzie równie dobrze - myśl ta podnosi rangę degustacji, bo więcej tego piwa nie będę miał szansy wypić (raczej).
Opakowanie
Trzecia taka sama, prototypowa etykieta. Być może zobaczymy ich jeszcze sporo, jeśli BrewDog pociągnie pomysł konkursu prototypowych piw.
7/10
Barwa
Ładna, bursztynowa, potrafiąca nawet pójść pod odpowiednim światłem nieco w stronę miedzi - sprawę psuje brzydkie, drobinkowe zmętnienie, ostatecznie piwo wygląda tylko nieźle.
3/5
Piana
Raczej niezbyt obfita, całkiem za to gęsta, ale znowu z trzeciej strony kiepsko z trwałością, już po paru minutach małe dziury na tafli - z czwartej strony pięknie oblepiła szkło.
3,5/5
Zapach
Piękny, dość intensywny aromat amerykańskiego chmielu, który w świetny sposób łączy ze sobą słodką, pomarańczową nutę owoców z bardziej charakternym, ostrym akcentem żywicznym - połączenie to mogłoby być bardziej spektakularne, ale jest bardzo dopracowane.
8,5/10
Niestety w smaku już tak pięknie się to nie przedstawia, w porównaniu z intensywnym aromatem można mu tu zarzucić wręcz wodnistość, która na szczęście powoli usuwa się w cień wraz z upływem czasu, gdy wzrasta odczucie goryczki, pozostaje jednak nieco mało intensywne - a szkoda, bo czuć, że żywiczne odbicie chmielu i karmelowa słodowość stwarza ciekawą paletę, ale wszystko to jakieś rozklekotane, niedokończone; mimo wszystko pije się zdecydowanie przyjemnie.
6,5/10
Tekstura
Trochę za wysokie wysycenie.
4/5
A to jednak zdecydowanie najsłabsze piwo z tej trójki, choć sądzę, że trochę się też niestety zestarzało - no cóż, trzeba było podać krótszy termin. Chociaż nie wiem, zapach zachował się piękny, tylko w smaku jakieś mało wyraziste, przy czym przyjemne i tak. Jak w przypadku Interstellar żałuję, że już go nie uwarzą, tak w przypadku Hobo Pop to bardzo dobrze, szkoda miejsca w BrewDogu na takie piwa.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz