BrewDog: Black Jacques

Imperial Dark Saison / 11,1% / Red Wine BA / recenzja z 11.05.2015

Piłem sporo mocno odjechanych piw z BrewDoga, ale to ma spore szansę na tytuł najbardziej ekstrawaganckiego w swojej koncepcji. Ciemny imperialny saison (i to bardzo imperialny, 11,1%) - to już brzmi bardzo, bardzo dziwnie, a do tego jeszcze dostajemy dziewięć miesięcy leżakowania w beczkach po czerwonym winie, owies i pszenicę. No i wywindowaną cenę. Bardzo niedawno BrewDog zawiódł mnie równie drogim Abstraktem 17, mam nadzieję, że to będzie rewanż, a nie druga wtopa. Moja butelka, jak mniemam, ma już około roku (i to nie licząc leżakowania w beczkach, w sumie piwo ma już prawie dwa lata).

Opakowanie 
Na etykiecie dzieło artysty Serge'a Seidlitza. Bardziej podobała mi się współpraca BrewDoga z Johanną Basford, ale też jest fajnie, wyraziście, dziwnie. Standardowo odjechana historyjka i rzadki, czarny kapsel BrewDoga.
8,5/10

Barwa 
Całkowicie nieprzejrzyście czarne. 
5/5 

Piana 
Całkiem obfita i gęsta, acz bardzo szybko opada do pierścienia i pewnych pozostałości na środku, wkrótce już tylko cienki pierścień. 
2/5 

Zapach 
Niesamowity zapach, naładowany przeróżnymi akcentami - najbardziej daje się we znaki taka cytrusowo-wiejska świeżość, istotnie przypominająca saisona, dalej nuty ciemne - czekolada, akcenty palone, mak; trochę kwaskowatości zapewne od czerwonego wina; fascynujący aromat, choć niekoniecznie obezwładniający, trochę za mało intensywny na to. 
8,5/10 

Smak 
W smaku dużo większy udział ma ciemny słód (skierowany lekko w stronę kawy), jednocześnie pozostają w nim kwaskowato-owocowe akcenty saisona i wkraczają bardzo lekkie, ale wyraźne nuty winno-dębowe, pojawia się charakterystyczna cierpkość czerwonego wina, w ogóle bardzo fajne uderzenie kwaskowatości na przełyku; niezwykle lekkie jak na swoją moc; bardzo złożone i pyszne piwo, ale odrobinę bardziej złożone niż pyszne. 
8,5/10 

Tekstura 
Jest dość lekkie, to znaczy mało gęste - to nie RIS i bardzo dobrze to tutaj działa, jest co najwyżej odrobinę za mocno wysycone.
4,5/5

Tym razem świetne i bardzo ciekawe piwo, ale pięć dyszek za małą butelkę każe się spodziewać jednak czegoś jeszcze lepszego. Fajnie natomiast, że żaden z elementów koncepcji nie przepadł w tłumie - było czuć saisona, było czuć ciemność, imperializm i w końcu beczki po czerwonym winie.


7.5/10

Komentarze