BrauKunstKeller: Laguna IPA
Mandarina IPA okazało się jednym z paru najlepszych AIPA, jakie piłem, więc nie mogłem nie sięgnąć po kolejną wariację BrauKunstKeller na temat tego samego stylu (i nawet o takim samym ekstrakcie i alkoholu). Laguna to nie żadna nazwa odmiany chmielu, jak podejrzewałem - tym razem odmiany są trzy, wszystkie na "C" i wszystkie dobrze znane, Cascade, Chinook i Centennial.
Opakowanie
Od siostrzanej Mandarina IPA różni się tylko kolorystycznie. Czyli jest okej, ale nic ciekawego. I znowu krzywa krawatka.
6/10
Barwa
Ciemnozłote, acz dzięki regularnemu, bardzo udanemu zmętnieniu przechodzi w bursztyn - bardzo ładne, dość niezwyczajne.
4,5/5
Piana
Bezbłędna - bardzo obfita, gęsta i utrzymuje grubą warstwę do samego końca.
5/5
Zapach
Podręcznikowy aromat nowofalowego chmielu - niebywale wręcz naturalne nuty cytrusowe, przede wszystkim limonki i potem grejpfruta, również coś słodszego, mango, marakuja, a ta owocowa plejada wzbogacona o lekko pikantną kontrę żywiczną - genialny zapach.
9,5/10
Smak
Znaczący przeskok z zapachu, jest dużo wytrawniej i nie tylko przez goryczkę, ale przez zmianę bukietu - wszystkie te owoce usunęły się daleko w tło, dominuje ostra żywiczność, podszyta akcentami karmelowymi, do tego w końcu solidna (acz jak na styl raczej umiarkowana) goryczka chmielowa - świetne, konkretne, bardzo smaczne piwo, choć zapach dawał nadzieje na coś genialnego.
8,5/10
Tekstura
Wysycenie mogłoby być bardziej stonowane wobec ostrości piwa (tzn. połączonych sił pikantnej żywicy i chmielowej goryczki).
4/5
Zapowiadało się kolejne genialne AIPA, ostatecznie genialne nie jest, ale wybitne owszem. Mandarina IPA nie było więc przypadkiem, BKK wie, co robi i na pewno niejedno ich piwo jeszcze się tu pojawi. Chluba niemieckiego craftu.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz