Birbant: Red AIPA
Kolejne piwo z Birbanta, ale tym razem nie nowe - jak wiadomo, panowie z Birbanta wcześniej pracowali w minibrowarze Haust, rozlewającym na mniejszą skalę niż Birbant. Zabrali ze sobą swoją recepturę, stworzyli nie identyczną, ale ewidentnie bardzo podobną etykietę i w tym roku postanowili znowu zacząć je warzyć, na większą skalę, choć nie w Witnicy, a w... Zarzeczu. Powoli miszmasz kontraktowy zaczyna się robić trochę skomplikowany.
Opakowanie
Nie podoba mi się specjalnie ta historyczna etykieta, wolę typowy styl Birbanta znany z Witnicy. Ocenę podbija w górę za to dokładny skład. Autorzy nie ukrywają też historii piwa.
6/10
Barwa
Piękna, głęboko bursztynowa barwa w połączeniu z całkowitą klarownością daje efekt czysty, elegancki, ale i jednocześnie swojski - prawie idealne.
4,5/5
Piana
Bardzo obfita, a ponad wszystko ekstremalnie gęsta, naprawdę niezwykle zbita - bardzo ładnie oblepia szkło i utrzymuje grubą warstwę do samego końca.
5/5
Zapach
Dominuje oczywiście amerykański chmiel, ale w towarzystwie karmelu - ma raczej dość słodki, owocowy profil, choć i jakieś nuty żywiczne gdzieś tam w tle się kryją - wśród owoców szczególnie mocne wydaje się liczi - ogólnie bardzo ładny zapach, ale trochę więcej intensywności byłoby bardzo mile widziane.
7/10
Smak
W smaku znacznie bardziej wytrawne, od początku najbardziej rzuca się na nas bardzo mocna goryczka, trochę w towarzystwie owoców, ale skromnym - ogólnie poza goryczką wiele w tym piwie nie ma, ta zaś co prawda byłaby niemal idealna, jednak wkrada się na pewnym etapie każdego łyku ewidentna, bardzo psująca obraz nuta kartonowa, papierowa, szorstka i sucha - szkoda, piwo byłoby bez tego bardzo dobre (mimo że wyjątkowo nieskomplikowane), a tak jest najwyżej niezłe; fajny, długi finisz, na którym karton jest już nieobecny, pozostaje przyjemne, żywiczne oblicze goryczki.
7/10
Tekstura
Odjąłbym mu sporo gazu, ale źle z teksturą nie jest, jest w porządku.
3/5
Możliwe, że odpocznę sobie od Birbanta na jakiś czas. Nie skreślam ich, ale trzy z pięciu ich piw, które piłem, nie były godne uwagi i pieniędzy, statystyka robi się więc już trochę kiepska. Szkoda, bo był moment, że liczyłem na konkurencję dla Pinty i AleBrowaru, ale chyba nic z tego - na szczęście pojawili się inni kandydaci.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz