Bersano: Barolo Nirvasco 2012
Powracam po kilkumiesięcznej przerwie, by niemal równo trzy lata po degustacji bardzo smacznego Barbaresco sprawdzić drugi najsłynniejszy piemoncki region winiarski - Barolo. Oba regiony - i zarazem typy win - są spokrewnione, ale wina z regionu Barolo, starszego o pół wieku, są nieco cięższe i bardziej taninowe. Producent win Bersano istnieje od ponad 110 lat, ma w posiadaniu winnice i w Barolo i w Barbaresco i w paru innych regionach.
Obłędna rubinowa barwa pełna rozmaitych przebarwień. Zapach jest zaskakująco lekki i owocowy: przewodzą wiśnie i jeżyny, wyczuwalne są też maliny i czereśnie; na drugim albo trzecim dopiero planie trochę skóry i drewna. Bardzo przyjemny, trochę za mało intensywny. W smaku z owoców nie za wiele zostaje: jest ekstremalnie taninowo, cierpko, sucho, ciężko. Paleta smakowa jest bardzo surowa: dominuje skóra i popiół, gdzieś na dalekim planie dopiero pojawiają się czarne jak noc owoce i szczątkowa słodycz, jest też co ciekawe trochę soli. Bardzo wymagające i prawdę mówiąc jak na ten ciężar nie oferuje doznań nie z tej ziemi - ani złożoność nie jest maksymalna, ani kompozycja genialna - ale po paru łykach uzależnia ta hardość.
Trudne wino, ale bardzo dobre. Mimo że generalnie wymagam, żeby wina tak ciężkie i trudne w odbiorze były jednocześnie wybitne, złożone, urzekające - a to nie jest - to piło mi się je bardzo przyjemnie. Póki co jednak Barbaresco-Barolo 1:0.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz