Artezan: Café Racer

Coffee Stout / + wanilia / 5,5% / do 18.12.2018 r.

Co tam słychać u Artezana? Pierwszy polski fizyczny browar craftowy w 2018 roku borykał się z małymi zawirowaniami, co nie znaczy, że jakość ich piw musiała również zawirowań doznać. Café racer to nie żadna tuza, tylko lekki stout z kawą i wanilią meksykańską, tym niemniej stouty zawsze Artezanowi wychodziły bardzo fajnie i może mi to dać pewien pogląd, co tam w browarze słychać.

Estetyczna etykieta, piwo czarne jak smoła, piana raczej symboliczna, szybko się redukuje. W aromacie bardzo intensywna, minimalnie idąca w fasolę kawa, za nią mleczna czekolada, ziemistość, popiół, idące trochę w stronę cygara. Bardzo, bardzo ładny i interesujący, zwłaszcza jeśli chodzi o tę ziemistość, popiół i cygarowatość. W smaku następuje ostre rozczarowanie. Jest puste, lurowate, nie smakuje niemal zupełnie niczym - może mocno rozwodnioną, kiepskiej jakości kawą i szczyptą alkoholu. Prawie pozbawione nagazowanie, co potęguje wrażenie lury. 

Takiego dramatu bym się po Artezanie nie spodziewał. Café racer to jeden z najgorszych i to ściśle najgorszych stoutów, jakie piłem w całym życiu. Zapach zaintrygował, smak sprowadził na ziemię. No porażka. Najgorsze piwo z Artezana jakie piłem do tej pory przebijało tę lurę o parę klas.



3.5/10

Komentarze