Andrea Arnold: "Fish Tank"
Całkiem dosadny obraz brytyjskiej patologii - naturalistyczny bez nadmiernego popadania w przesadę (choć trochę się tego znajdzie), a jednocześnie okraszony pewnym kanciastym liryzmem. Zmierza tylko trochę donikąd, a jednocześnie nie jest zbyt ciekawy z żadnej właściwie strony - może ewentualnie praca kamery być czymś interesującym w swoim balansowaniu na krawędzi liryzmu i brutalizmu (zwłaszcza że właściwie nie mają one wspólnej granicy). Ot, jest sobie patologia, no i sobie jest. Stylistyka beznarracyjna, jeśli można tak to nazwać, stanowi zarówno zaletę filmu (naturalizm, zero taniego sentymentalizmu, ostrość, szczerość po prostu), jak i o ile nie wadę, to przynajmniej poważne ograniczenie. No bo bardzo to szczery rzut oka na pewne środowisko, ale jednocześnie nic więcej, a środowisko to mimo wszystko ani ładne, ani interesujące.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz