Aleksandr Borodin: II symfonia

1876 / wykonanie: National Philharmonic Orchestra, Loris Tjeknavorian

Ładna i zgrabna symfonia o różnych nastrojach, z których przemożna większość wydaje się nastrojami rozległych przestrzeni Rosji, przy czym generalnie Borodin prezentuje zdecydowanie pozytywną, przyjazną, radosną wizję tych stron świata, w której akcenty niebezpieczeństwa, grozy zdają się jeno urozmaiceniem. Jest to muzyka dość przewidywalna i bardzo przejrzysta, kluczową rolę odgrywają w niej wyraziste melodie i "mocne uderzenia" dynamiczne, brzmieniowe (bardzo zapracowane bębny i blacha) i harmoniczne. Najlepsze jest otwierające utwór Allegro z masywnym, epickim, głośnym tematem przewodnim o błyskotliwej harmonice, przeszywanym delikatnymi, sielankowymi melodiami. Drugim highlightem jest piękny nostalgiczny temat z Andante. Być może kompozytorowi co nieco brakuje koncepcji na rozwój tych świetnych pomysłów, ale już dla nich warto usłyszeć tę symfonię, zwłaszcza że nawet w najsłabszych chwilach jest co najmniej bardzo przyjemna (warto wspomnień o tanecznie radosnych motywach z drugiej i czwartej części). Jak na naukowca, który był kompozytorem tylko w nielicznych chwilach wolnego czasu, jest to całkiem imponujące, natomiast ciężko wymieniać Borodina jednym tchem z największymi, jeśli to jego najlepsze dzieło.


7.0/10

Komentarze