Adrian Willaert: "Ove ch'i posi gli occhi"
Wprost hipnotyzujący madrygał z bogatą, złożoną, gęstą fakturą - poszczególne głosy można wręcz zobaczyć w głowie jako snujące się w poziomie linie. Nie jest melodycznie wymyślny, to znaczy pojedyncze linie melodyczne nie odlatują nie wiadomo jak daleko, natomiast wszystkie razem złożone w jedną konstrukcję tworzą piękny, kompleksowy gmach. Udało się też Willaertowi uzyskać tutaj bardzo uczuciową i bardzo wyraźnie świecką atmosferę - jest żarliwe, ładne uczucie człowieka do człowieka, można wyczuć naturę, ale nie ma Boga. Jak ci renesansowi kompozytorzy to robią, że wiadomo o co chodzi nawet dziś przy tak archaicznej formie muzycznej - nie wiem.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz