Julien Offray de La Mettrie: "Człowiek-maszyna"

1747

Biblia materializmu to raczej umiarkowanie udane dzieło filozoficzne. Obszernymi fragmentami to raczej książka świetnego lekarza, który za bardzo uwierzył w doniosłość swojej dziedziny i zapragnął wejść z nią na pole filozofii bez należytej ostrożności, niż poważnego filozofa wspomagającego się wiedzą biologiczną. Tam, gdzie La Mettrie stawia śmiałe teorie, jak przede wszystkim centralny postulat sprowadzenia wszechrzeczy do materii, brakuje dokładności, brakuje faktycznych dowodów, wiele punktów wydaje się raczej łatwych do zbicia i ostatecznie wypada to jako niewiele stabilniejszy pogląd niż życzeniowe bajania św. Augustyna i jeszcze bardziej odurzonych filozofów-teologów. Gdzie z kolei z autorem można się zgodzić, prawi raczej banały, przynajmniej z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy medycznej. Naczelna dla tego dzieła koncepcja człowieka-maszyny to w dodatku spadek w prostej linii po Kartezjuszu, nie ma więc nawet oryginalności, żeby zastąpić nią brak doniosłych skutków filozoficznych. Na plus zaliczyć można natomiast przystępny i przyjazny, osobisty język autora i kilka wartościowych wniosków praktycznych, moralnych. Bo i nie można powiedzieć, że jest to książka niemądra, jednak od filozofa - i to już osiemnastowiecznego - wymagam więcej.


5.0/10

Komentarze