Wolfgang Becker: "Good Bye Lenin!"
Pomysł co najmniej dobry, z dużym potencjałem, ale wykonanie nie więcej niż średnie. No i bardziej mi pasuje na podłoże dla komedii niż dramatu, a Becker zdecydowanie poszedł w tę drugą stronę. Ostatecznie na komedię za poważnie, na dramat zbyt licho; brakuje błysku, szczególnie w grze aktorskiej (Daniel Brühl wypada przynajmniej pociesznie, ale reszty aktorów praktycznie nie ma, nie stworzyli żadnych postaci), nie wspominając o jakichkolwiek ambicjach kinematograficznych. Najlepiej ten film wypada chyba jako sonata historyczna, całkiem wyraziście oddając epokę, wręcz wytwarzając historyczną atmosferę. Senny, ociężały mimo ekscytującego pomysłu, aczkolwiek zdatny do obejrzenia bez przesadnych narzekań.
5.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz