William Wyler: "Dziedziczka"
Dramat pozornie dość oczywisty i wielokrotnie przerabiany, a jednak na końcu zaskakujący swoim cynicznym, "niefilmowym" rozwiązaniem. Podczas gdy widz spodziewa się, że historia zakończy się albo skruszeniem ojca wobec tak naprawdę szlachetnego zalotnika, albo demaskacją oszusta, ale na pewno wydobyciem z głównej postaci wielkiej wartości, ostatecznie dostajemy wręcz potrójny brutalizm. Facet jest oszustem, córka faktycznie nadaje się głównie do wyszywania i właściwie tak już zostaje mimo nieznacznego nabrania charakteru, nie następuje żadne pojednanie z ojcem, który w międzyczasie jeszcze umiera. Zaskakująco dojrzały temat jak na klasyczne kino amerykańskie, choć może nie pasjonujący. Sprawna, elegancka reżyseria Wylera i bardzo dobre aktorstwo czynią go jednak przyjemnym do oglądania.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz