Widawa & Kopyra: Shark
Miałem dać sobie spokój z piwami kolaboracji Kopyra & Widawa, bo zwykle prezentują niekorzystny stosunek ceny do jakości, ale gdy zobaczyłem na półce to dość legendarne piwo, nie mogłem odmówić możliwości obejrzenia go pod lupą po tylu latach. Shark to jedno z pierwszych piw z nowofalowym chmielem, jakie pojawiły się na polskim rynku (i chyba pierwsze APA w ogóle, choć z uwagi na chmielenie jest to mało klasyczny reprezentant stylu). Gdy wychodziło, w październiku 2012 roku (!), reklamowane było jako najmocniej nachmielone, najbardziej goryczkowe piwo w kraju (bynajmniej nie był to chwyt marketingowy, a prawda) z 98 IBU. Dzisiaj nie ma nawet większego znaczenia, czy zostało pobite, czy nie (zdaje się, że wielokrotnie) - rynek na szczęście trochę dojrzał przez te 3,5 roku i przekrzykiwanie się na IBU chyba mało kogo już interesuje. Jest to jednak istny zabytek polskiej rewolucji piwnej i bardzo chcę go mieć w historii degustacji, nawet jeśli to przecież nie-wiadomo-która warka.
Opakowanie
Jak na Widawę, to całkiem dobra etykieta, jest i dokładny skład.
7,5/10
Barwa
Sympatyczne, lekko zmętnione złoto i niezbyt estetyczne kawałeczki osadu.
3/5
Piana
Przyzwoicie obfita, wyśmienicie gęsta, pięknie oblepia szkło, trwałość prawie idealna.
4,5/5
Zapach
Bardzo intensywny aromat chmielowy, agresywnie cytrusowo-tropikalny ze szczyptą żywicy. Byłoby wręcz znakomicie, gdyby nie lekka nuta... cebulowa. Z czasem niestety nie zanika, ale coraz więcej pola sobie zyskuje i wkrótce stanowi dobrą połowę aromatu.
5/10
Smak
Cebula znika i dzięki temu robi się świetnie. Lekkie, przyjemnie lekkie ciało słodowe kontrastuje z wysoką (ale zdecydowanie nie ekstremalną, nawet nie bardzo wysoką - może i dobrze) goryczką. Kwiatowe, owocowe i żywiczne jednocześnie piwo. Świetne, z lekkim i intensywnym zarazem, chmielowym finiszem.
8,5/10
Tekstura
Zdecydowanie brakuje wysycenia - przydałoby się tu do nadania piwu ciała, bez niego wypada nieco płytko.
2/5
Piwo z potencjałem na świetne, ale z dwiema usterkami - cebula w aromacie i niedobór wysycenia - które sprowadziły je do zaledwie dobrego. Krótko mówiąc, jeszcze jedno dobre piwo spod marki Widawa & Kopyra i kolejne kompletnie niewarte swojej ceny. Zaliczyłem legendarnego Sharka, który nawiasem mówiąc ekstremalną goryczką absolutnie nie dysponuje przynajmniej w tej warce, i mogę sobie z czystym sumieniem dać spokój z piwami tego duetu. Na siedem piw - zero wpadek, zero piw przeciętnych, dwa piwa świetne, ale aż pięć razy byłem nieusatysfakcjonowany (i to nie licząc nawet wysokich cen).
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz