Warsztat Piwowarski: Noc na Tarnogaju

Dry Stout / 4,4% / 12,1 blg / recenzja z 05.04.2017

Na Tarnogaju praktycznie nie bywam, chyba że przejazdem do Parku Wschodniego - chyba tak jak prawie wszyscy wrocławianie. Dobra jedna trzecia tej dzielnicy Wrocławia to tereny przemysłowe (wśród nich właśnie Warsztat Piwowarski, a stąd nazwa piwa), a druga trzecia - ogródki działkowe. Potężny sentyment mam za to do sąsiedniego Gaju, który kojarzy mi się z najpiękniejszym okresem mojego życia. Zanim się rozmemłam we wspomnieniach, otwieram piwo - drugie podejście do stoutów Warsztatu, jeśli co najmniej równie udane co Kafaka, to będę zadowolony. Identyczny ekstrakt i alkohol każe podejrzewać, że to dokładnie to samo piwo, tylko że bez kawy.

Opakowanie
Standard WP z małym urozmaiceniem - z boku etykiety zgrabna grafika, przedstawiająca tarnogajową wieżę ciśnień w nocy. 
7,5/10

Barwa
Nieprzejrzyście czarne.
5/5

Piana
Średnia, kiepsko się tworzy i szybko redukuje się do pierścienia, ten utrzymuje się jednak do końca.
2,5/5

Zapach
Delikatny, słodkawy zapach ciemnego słodu, bardzo w typie Guinnessa, tylko chyba jeszcze mniej intensywny, za to bardziej złożony. Bardzo ładny, ale bez szału.
7/10

Smak
Tu trochę intensywniej, piwo jest przyjemnym połączeniem lekkości, palonej, niemal popiołowej wytrawności i lekkiej, nienagannej kontry słodyczy. Łatwo nazwać je płaskim, ale to taka płaskość w dużej mierze wybaczalna; pijalność jest naprawdę świetna, typowe brytyjskie piwo pubowe. Minimalnie ściągający finisz to w sumie jedyna wada.
8/10

Tekstura
Odpowiednie, niskie wysycenie, ale i nie za niskie, bez zarzutu.
5/5

7.0/10

Dla mnie to piwo to ewidentny i bardzo udany (poza pianą) romans z Guinnessem. To jest piwo tak mało spektakularne, jak tylko może być, ale takie trunki też są potrzebne i też potrafią robić wrażenie - Noc na Tarnogaju robi. Powiedziałbym nawet, że dzisiaj mało rzemieślników ma jaja, żeby warzyć takie piwa - z założenia niczego nieurywające. Bardzo dobry wywar, kropka, mój szacunek do WP rośnie.


POWTÓRKA 05.03.2019 (4,8%)

Czarne, acz z brązowymi prześwitami. Piana nieobfita, ale dość gęsta i trwała. Zapach jest prosty i dość delikatny, ale bardzo przyjemny - prostolinijne piękno palonego słodu i wstawki karmelowo-czekoladowe, w dalszym ciągu bardzo mocno przypomina Guinnessa. W smaku również prawie się nie zmieniło - jest bardzo delikatne, proste i skrajnie pijalne; mocno palone, wytrawne, delikatnie skontrowane słodyczą. Patrzę na swoje zapiski sprzed dwóch lat i ciągle się zgadzam, że jedyną wadą jest minimalnie ściągający finisz. I wysycenie również jest odpowiednio niskie. Proste piwo, na które większość birgików nie zwróci uwagi, a które mi bardzo odpowiada, nienaganny dry stout.




7.0/10

Komentarze