Verhaeghe: Duchesse de Bourgogne
Niedługo po degustacji słynnego Rodenbach mam okazję zabrać się za spróbowanie innego flamandzkiego czerwonego ale, równie słynnej Duchesse de Bourgogne. Piwo nazwane zostało imieniem Marii Burgundzkiej. Podobnie jak Rodenbach, jest starzone w dębowych beczkach, a po podobno osiemnastu miesiącach mieszane z młodszym, ośmiomiesięcznym piwem. Na ratebeerze notowania ma zdecydowanie wyższe, ale zobaczymy, czy i u mnie będzie miało.
Opakowanie
Mała buteleczka z elegancką i nastrojową etykietą, na której znajduje się portret księżnej. Ciekawych informacji brak, jest za to bardzo ładny, firmowy kapsel. Ładna i bardzo łatwo rozpoznawalna etykieta.
8,5/10
Barwa
Przepiękna, przechodząca płynnie z nawet ciemnego brązu do miedzi - niesamowite wrażenie robi również prawdziwa nawałnica ulatującego gazu.
5/5
Piana
Bardzo obfita, początkowo wydaje się, że szybko zniknie, bo gwałtownie opada z sykiem, ale w pewnym momencie przestaje i utrzymuje gruby, gęsty kożuch do końca degustacji - rewelacyjna.
5/5
Zapach
Przepiękny - na początek uderza nas mocno paleta akcentów kwaśnych, taninowych, dębowych, po czym zauważamy drugi plan, na którym znajdują się słodsze nuty owocowe, zwłaszcza wiśniowe, trochę jest też malin - wspaniały, bardzo szlachetny aromat.
9/10
Równie dobrze, jeśli nie jeszcze lepiej - w ustach niezwykle przebojowe, sprawia, że kubki smakowe wariują od niesamowitego połączenia owocowej słodyczy i równie owocowej kwaskowatości; przełknięcie przynosi już natomiast cierpki, beczkowy akcent, który na finiszu łączy się z powracającą owocowością - przepyszne i dostojne, życzyłbym sobie jednak odrobinę mocniejszej kwaśności.
9/10
Tekstura
Bardzo wysokie wysycenie pasuje do tego piwa jak ulał, choć tu jest minimalnie za wysokie.
4,5/5
Istotnie, dużo, dużo lepsze flamandzkie czerwone ale od podstawowej wersji Rodenbach, choć czuję, że ten styl może się wspiąć jeszcze wyżej, znacznie wyżej. Pojedynek na piwa w tym gatunku bynajmniej się nie zakończył - już niedługo zapoznam się z bardziej ekskluzywną wersją Rodenbacha, a i na inne będę polował, bo ten styl ma potencjał na zostanie jednym z moich ulubionych.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz