Ursa Maior: Deszcz w Cisnej

Smoked American Brown Ale / 5,5% / 12,7 blg / recenzja z 12.04.2014

No i wreszcie. Ursa Maior, browar rzemieślniczy - i po raz pierwszy nie kontraktowy, a faktyczny, fizyczny browar - z Bieszczadów, inicjatywa, która w tym roku przyćmiewa rozgłosem chyba nawet liderów, Pintę i AleBrowar. Niestety przyćmiewa złą sławą - jakiś miesiąc, dwa temu Ursa była obiektem mnóstwa skarg na DMS w większości ich piw. Sprawa znacznie się pogorszyła po aroganckich odpowiedziach na fanpage'u facebookowym na owe zarzuty - totalny strzał w stopę z punktu widzenia PR. Historia ta sprawiła, że mimo dobrego startu w zeszłym roku trzymałem się od tego przedsięwzięcia z daleka, ale w końcu ciekawość wzięła górę, zwłaszcza że ostatnio opinie trochę się polepszyły i postanowiłem dać im przynajmniej szansę. Zaczynam od wędzonego brown ale, co brzmi bardzo obiecująco - i miejmy nadzieję, że nie kończę.

Opakowanie
Ursa wysila się na etykiety mocno koncepcyjne, wręcz artystyczne (szczególnie jeśli chodzi o kształt) i chwała im za to nawet jeśli koncepcja ta nie przemawia do mnie w stu procentach. Na tym konkretnym piwie przemawia jednak niemal całkowicie, bardzo klimatyczna. Niektóre napisy trochę niewyraźne, ale do przeżycia. Jest krótki opis, jest temperatura serwowania i polecane potrawy. Nie ma jednak niestety dokładnego składu. Kapsel nie do końca udany, trochę krzykliwy, ale grunt, że firmowy.
8,5/10

Barwa
Bardzo ładne, głęboko brązowe z atrakcyjnymi, ciemnobursztynowi prześwitami - mogłoby być idealnie, gdyby było całkowicie klarowne, ale i tak jest dobrze. 
4/5

Piana
Niezbyt obfita, za to bardzo gęsta, nawet nieźle trwała, choć po parunastu minutach zostaje już tylko pierścień. 
3,5/5

Zapach
Bardzo przyjemna, wyraźna wędzonka, dość intensywna, ale nie inwazyjna, łagodna, posłodzona akcentami karmelowymi - bardzo ładny aromat, nie powala na ziemię, ale konkretny i przyjemny. 
8,5/10

Smak
Odbiega trochę w inną stronę, robi się bardziej agresywne - nie dość, że wędzonka jest bardziej nachalna, bardziej szynkowa, wręcz słona, zwłaszcza na przełyku, a w dodatku wchodzi naprawdę wysoka goryczka - mogłaby być nawet trochę niższa, bo za bardzo dominuje finisz, zasłania słodową kontrę, która ładniej niż goryczka komponuje się z wędzonką; ogólnie bardzo smaczne, wyraźne, choć mam wrażenie, że trochę za słabo zbalansowane. 
8/10

Tekstura
W ustach wysycenie jest bardzo dobre, może odrobinę za wysokie, trochę jednak za bardzo atakuje żołądek.
3,5/5

Bardzo dobre piwo. Nic ponadto, Schlenkerla to to nie jest w żadnym stopniu, ale bezwzględnie bardzo dobre i na pewno Ursa jeszcze się tutaj pojawi. Coś mnie jednak martwi - zapomniałem napisać, że Deszcz w Cisnej generalnie uważany jest za najlepsze, ewentualnie jedno z dwóch najlepszych piw z tego browaru. To daje trochę marny obraz przyszłości, ale ostatecznie to tylko "generalna" opinia - ja muszę sobie wyrobić swoją.


7.0/10

Komentarze