Trzech Kumpli: Califia
Swój powrót do piw alkoholowych zaczynam na spokojnie, od klasycznego West Coasta z Trzech Kumpli, którzy bardzo rzadko zawodzą. Są znani bardziej z opozycyjnego, nowoangielskiego podejścia do mocno chmielonych piw, ale nie stoi to na przeszkodzie, żeby w starej szkole sprawdzili się dobrze.
Ładna jak zazwyczaj w przypadku TK etykieta, kojarząca mi się z wybrzeżami Kalifornii jeszcze zanim przeczytałem opis. Piękne, ciemnozłote, idące w pomarańcz, zmętnione, z obfitą pianą. W zapachu pomarańcze, mandarynki, limonki, trochę miodu - świeżo i owocowo, ale wyraźnie w "starym" stylu. Co do smaku mam odczucia nieco ambiwalentne - generalnie jest fajne, owocowe, z odpowiednią goryczką, nastawione na chmiel, ale niezapominające o podbudowie słodowej. Coś mi tu jednak nie gra, a jest to dziwny posmak na poziomie smaków podstawowych, taka dziwna pół-goryczka pół-kwaskowatość. Niby drobiazg, ale trochę rządzi tym piwem.
Tym razem Trzech Kumpli przekonało mnie umiarkowanie. Jeden dziwny posmak sprawił, że jest to piwo tylko niezłe, niezachęcające do powtórzenia, mimo że przyjemne.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz