The Pentangle: "Basket of Light"
Bardzo przyjemny i szczery folk rock (bardzo folk, ledwo rock). Nie jest to jakaś wybitnie ciekawa muzyka - wiadomo, folk, nawet tak piękny jak brytyjski, ma swoje ograniczenia, a zespół trzyma się go dość mocno (cztery z dziewięciu utworów na albumie to zaaranżowane na ten zespół piosenki ludowe - co większego znaczenia nie ma, bo kompozycje zespołu są bardzo zręcznie stylizowane na ludową muzykę, wyłamuje się jedynie nawet udany, ale średnio potrzebny cover rhythm and bluesowego Sally Go Round the Roses) - ale klimatyczna, ciepła i całkiem oryginalna. Bardzo ładny, stworzony do folku głos Jacqui McShee (czasami odrobinę za mocno wyeksponowany), ciepłe brzmienie gitar i kontrabasu, wzbogacone tu i tam sitarem i dzwonkami, dobrze współpracująca z tym wszystkim perkusja. Jestem na tak, choć trochę jest ten album przytłoczony konkurencją ze swojego wybitnego roku.
Szczególnie imponują trzy kawałki. Train Song ma bogate brzmienie, ciekawą rytmikę i doprawdy pociągowe flow. Jeszcze lepsza (najlepsza) Hunting Song to piękne, magiczne współbrzmienie dzwonków, kontrabasu, gitary i wokalu Jacqui McShee, później również ręcznej perkusji; w ogóle sposób w jaki ta piosenka się rozwija, jednocześnie zachowując sugestywny klimat. The Cuckoo to z kolei najlepsza z aranżacji ludowych piosenek, ma piękną, średniowieczną atmosferę. Poza tym: gitarowa intensywność i polifoniczne partie wokalne w Light Flight; druidyczno-pogańska atmosfera śpiewanego niemal a cappella Lyke-Wake Dirge; sitarowe szaleństwa w House Carpenter. I w reszcie piosenek też znajdzie się coś ładnego.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz