Steve Roach: "Structures From Silence"

1984

Do Steve'a Roacha i tego albumu dotarłem za pośrednictwem swojej fascynacji kosmosem - zgodnie z tutejszym rankingiem to bowiem najlepszy space ambient, jaki powstał. Jako poszukiwacz muzyki kosmicznej przeżyłem zawód średnio-dużych rozmiarów, bo Structures From Silence ze względu na brak choćby najmniejszych pierwiastków ekstazy i niepokoju (właściwie ciężko o muzykę mniej nerwową) wydaje mi się trzymać Ziemi dość zdecydowanie. Nie przeżyłem jednak rozczarowania jako poszukiwacz muzyki w ogóle, bo to świetny ambient o pięknych, gładkich i eleganckich, nawet jeśli nie przesadnie ekscytujących czy odkrywczych walorach brzmieniowych, potężnych walorach medytacyjnych i sporych klimatycznych. Jak kiepsko ta muzyka moim zdaniem wyraża kosmos, tak zaryzykowałbym stwierdzenie, że paradoksalnie bardzo dobrze się sprawdza jako kontemplacja świata ziemskiego, głównie tego, w którym człowiek nie maczał palców, aczkolwiek jest tu też miejsce na człowieka, bo w sumie przy całym swoim spokoju to album o wyraźnych ambicjach emocjonalnych, wprowadzający w nastrój dość sentymentalny. Roach to umiejętny muzyk, który potrafił stworzyć bardzo dobry album za pomocą zaledwie kilku prostych pomysłów harmonicznych i melodycznych (siła tytułowego utworu jest w sumie w dużej mierze zbudowana na powtarzającej się sekwencji dwóch dźwięków).

Reflections in Suspension można odczytywać jako pogodną (choć nie pozbawioną sentymentu) kontemplację idei piękna, nawet jeśli dalece mniej umiejętną od starań wielkich kompozytorów klasycznych, to bardzo udaną i hipnotyzującą. Quiet Friend to przerwa na błogi spokój niemal wyłącznie dla błogiego spokoju, ale nie mniej piękny niż w pierwszym utworze. W końcu kompozycja tytułowa, najgłębiej refleksyjna, jako jedyna o poświacie delikatnie metafizycznej.

Roach trochę przesadził z długością, szczególnie ostatniego kawałka, który  - mimo że najlepszy - już w połowie swojego trwania staje się nieco ciężki do słuchania bez zajmowania się czymś innym. Cała muzyka na tym albumie jest bardzo monotonna, ale o ile w krótszych utworach znajduje to prawie pełne usprawiedliwienie, o tyle już w najdłuższym od pełni dość dalekie.


7.5/10

Komentarze