Stanley Kubrick: "Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę"

Znalezione obrazy dla zapytania dr strangelove poster1964

Drugie podejście Kubricka do wojny, niemal tak odmienne od "Ścieżek chwały", jak to możliwe, ale praktycznie na tym samym poziomie. Wymowa jest nie mniej poważna, a może nawet wbrew pozorom głębsza i bardziej złożona, a jednocześnie film jest wyśmienitą, inteligentną komedią, przy czym komizm wydaje się wręcz podkręcać wymowę, a nie spłycać ją. To spore osiągnięcie. Jest tu parę żartów zupełnie autonomicznych i niewyrażających niczego, ale pod większością kryje się krytyka społeczno-polityczna, hiperbolizacja raczej negatywnych cech rzeczywistych typów ludzkich, inteligentna satyra na absurdalno-upiorną sytuację, do której doprowadziła się ludzkość. Można by się spodziewać, że skoro tak, to będzie odrobinę siermiężnie, ale nie jest, to piękna komedia sama w sobie, choć na ogół nie jest to zrywanie boków bardzo bezpośrednie. Zwycięstwo scenariusza nie miałoby jednak nawet ćwierci obecnej siły rażenia, gdyby nie jakość płynąca bardziej wprost z reżyserki: absolutnie doskonały dobór, poprowadzenie i nawet charakteryzacja aktorów (sam pomysł na obsadzenie Sellersa w trzech rolach pięknie podkręca absurd), chłodna zabawa monochromatycznymi subtelnościami na czele z surrealistyczną estetyką Sali Wojennej, ciasne kadry wypełnione przez emblematyczne twarze emblematycznych postaci. Mimo wszystko jest to film odrobinę zbyt mocno zdominowany przez treść, żebym piał z zachwytu (jak piałem kiedyś), ale wciąż świetne kino i moim zdaniem jedno z trzech największych osiągnięć Kubricka.


8.5/10

Komentarze