Sierra Nevada: Pale Ale
Przede mną kolejny ciekawy cykl, tym razem poświęcony piwom ze Sierra Nevada, browaru-symbolu piwnej rewolucji w Stanach. Jeśli faktycznie ten browar w tak dużym stopniu spowodował, że z krainy najbardziej bezpłciowych jasnych lagerów ten kraj przekształcił się w obecne centrum prawdziwego piwowarstwa, zasługi jego są niezwykłe i dlatego ciężko mi się wzbraniać przed ekscytacją. Na początek ikoniczne piwo tego ikonicznego browaru.
Opakowanie
Butelka i etykieta bardzo sympatyczne, choć nie powalają, dedykowany kapsel.
8,5/10
Barwa
Ładny, ciemnozłoty kolor, któremu brak doskonałej klarowności, pływa w nim jakiś osad.
2,5/5
Piana
Nie za wysoka, dość gęsta, średnio trwała; przeciętna.
3/5
Zapach
Przepiękny, chmielowy aromat: cytrusy, cytrusy, cytrusy.
9,5/10
Smak
Przepyszne, jednak zdecydowanie można się przyczepić do niskiej goryczki, a po jakimś czasie robi się zbyt jednowymiarowe.
9/10
Tekstura
Wysycenie odrobinę zbyt wysokie, pijalność wielka.
4,5/5
Świetny, choć nie doskonały początek przygody ze Sierra Nevada. Piwo straciło dużo na parametrach pobocznych, ale w smaku i zapachu jest znakomite.
8.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz