Shepherd Neame: Spitfire
Moja słabość do tradycyjnych brytyjskich bitterów, najlepiej z przezroczystych butelek, jest nieomal nieskończona. Jedną z większych słabości darzą z kolei Bishops Finger z browaru Shepherd Neame. Spitfire to trochę lżejsze piwo, klasyczny premium bitter w pięknej butelce, z ładną etykietą i miejmy nadzieję pyszną klasycznie angielską zawartością, choć oceny niekoniecznie na to wskazują.
Piękna ciemnobursztynowa barwa, klarowne, z przyzwoitą, lekko zaśniedziałą pianą. W zapachu przede wszystkim dużo karmelu przechodzącego trochę w toffi, do tego estry owocowe (gruszki, jabłka) i szczypta charakterystycznej dla bitterów ziemistości. W smaku ta ziemistość dominuje i przechodzi w popiołowość - poza tym niewiele się w tym piwie dzieje, posmak karmelu jest za delikatny, owoce zanikają, goryczka jest średnio przyjemna. Bardzo przeciętne piwo, można pić, ale można nie pić.
Podobne rozczarowanie co ostatnio z Samuelem Smithem, zupełnie przeciętny bitter, piwo niewarte zapamiętania. Szukam dalej.
5.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz