Rockmill: Juicy Melody
Ciemne IPA wypadło bardzo dobrze, ale czas wreszcie podejść do tego, co Rockmillowi wychodzi podobno najlepiej, czyli do jasnych piw chmielonych nowofalowo. Święta trójca APA-AIPA-IIPA robi największą furorę na ratebeerze, przy czym szczególnie ogromną AIPA. Juicy Melody to to trzecie piwo, najmocniejsze. Jak zobaczyć można na etykiecie, poziom goryczki zapowiadany przez browar to zaledwie 2 na 6 punktów w skali, więc rażąco nisko jak na IIPA, ale nie zaszokuje to nikogo, kto zna obecne trendy w piwowarstwie.
Opakowanie
Całkiem fajna, adekwatna do stylu, tropikalna etykieta.
7/10
Barwa
Piękne złoto, lekko zamglone.
4,5/5
Piana
Bliska doskonałości.
4,5/5
Zapach
Cudowny, arcyintensywny aromat świeżo wyciśniętego soku z cytrusów (grejpfruty, cytryny) z dodatkiem soku z owoców tropikalnych (mango, marakuja) i nieznacznym ukłuciem żywiczności, które jest takim chmielowym sztandarem w tym kolorowym świecie owoców. Genialny na początku, trochę za szybko słabnie, ale i tak bardzo imponujący.
9/10
Smak
A tu już aż tak orgazmicznie nie jest, ale też świetnie. Bardziej stonowanie, mniej tropikalnie, w ogóle dość łagodnie - ani słodowość nie jest nachalna, ani chmiel. Ten ostatni nie tylko jeśli chodzi o paletę aromatyczną, ale i - zgodnie z etykietą - goryczkę, która jest poniżej poziomu porządnego pilsa. Nie chcę zabrzmieć staromodnie, ale jak dla mnie to bardzo by się właśnie w tym miejscu przydała taka sążnista chmielowa gorycz, bez niej jest trochę zbyt puste i cukrowe.
7,5/10
Tekstura
Bez zastrzeżeń.
5/5
Małe rozczarowanie. To bardzo dobre piwo, ale piłem sporo imperialnych IPA, które bardziej mi odpowiadały. O ile zapach jest fantastyczny, o tyle w smaku po prostu brakuje mi goryczki przy tak wysokim ekstrakcie.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz