Robert Hamer: "Szlachectwo zobowiązuje"
Zaczyna się całkiem intrygująco, podobać się może kameralna, subtelna atmosfera i ogólny zarys historii mężczyzny eliminującego kolejnych członków rodziny, zawadzających mu na drodze do tytułu książęcego. Poprowadzone jest to jednak zupełnie bez polotu, za to z potężną dawką wtórności. Główny bohater chodzi od jednego arystokraty do drugiego i zabija ich bez najmniejszych problemów w niezbyt oryginalne sposoby, w międzyczasie wplątuje się w nieciekawe romanse z nieciekawymi kobietami - tak można ten film streścić. Toporny, zupełnie niezabawny jako komedia, banalny i powtarzalny jako kryminał. Dodajmy do tego fakt, że od strony artystycznej jest zupełnie nijaki, a o ile Alec Guinness jest jeszcze w porządku, o tyle cała reszta aktorów (na czele z koszmarnymi kobietami) jest nędzna. Znośny, ale nudny, nudny po prostu.
4.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz