Revelation Cat: Double Dealer

Imperial IPA / 8% / recenzja z 19.02.2014

Biorę się za trzecie już piwo z Revelation Cata i tak się jakoś składa, że każde kolejne to jakby coraz mocniejsza wersja amerykańskiego standardu smakowego. Zaczęło się od bardzo dobrego amerykańskiego pale ale, później znakomite amerykańskie IPA, a teraz przede mną staje imperialne IPA. To już styl, którym browarowi aspirującemu do miana wybitnego wypada się naprawdę popisać, więc oczekiwania mam bardzo duże; boję się rozczarowania, zwłaszcza że wiele genialnych piw w tym stylu już zdegustowałem.

Opakowanie  
Jak zwykle ładna, bogata w informacje etykieta, tu przedstawiająca jakiegoś wielkiego robota prowadzącego walkę ze statkami w kosmosie. Ma być bardzo gorzko. Wysokość IBU określona została jako "trzy cyfry".
9/10

Barwa
Głęboko bursztynowy kolor, mocno zmętnione, przez co wydaje się dość ciemne; piękne i ciekawe.
4,5/5

Piana
Nieszczególnie obfita, ale bardzo ładna i gęsta - trwałość umiarkowana, utrzymuje się trochę w całości, później odrobinę dziurawi taflę, jednak do końca degustacji pokrywa ją niemal w całości. 
3,5/5

Zapach
Bardzo intensywny, chmielowy - urzeka pięknymi nutami słodkich owoców i trochę dalej w tle żywicy, dość jednowymiarowy, ale wybitnie przyjemny. 
8,5/10

Smak
W smaku słodycz zdecydowanie odpuszcza, choć jest w pewnym stopniu obecna - wszystko dominuje jednak goryczka i znakomite, charakterystyczne dla wybitnych IIPA połączenie potężnej pełni smaku z cytrusowym orzeźwieniem; goryczka jest trochę prosta, bardzo ziołowa, momentami niemal piołunowa, ale jednak przyjemna - długi i intensywny finisz łączy tę ziołowość z powracającą owocowością, konkretnie pomarańczą i mango. 
9/10

Tekstura
Nie mam żadnych zastrzeżeń, nawet nie próbuje przeszkadzać ciężkością, a wysycenie jest idealne.
5/5

Kolejne rewelacyjne piwo z Revelation Cata, ale tak jak pisałem - oczekiwania miałem jeszcze większe. Ciągle czekam, aż coś rzuci mnie na kolana, choć jednocześnie piwa Liberatiego nie schodzą na razie poniżej bardzo wysokiego poziomu. Mam czas, mam spore zapasy - nie wierzę, żeby nie trafiło się coś olśniewającego. Double Dealer natomiast będzie niestety raczej musiał odejść w zapomnienie, bo mimo fantastycznej oceny jest dopiero piąty w rankingu imperialnych IPA na blogu.


8.0/10

Komentarze