Revelation Cat: Bombay Cat

Imperial Black IPA / 9% / recenzja z 05.03.2014

Powracam do Revelation Cata. Tak się składa, że znowu wylosowałem piwo w stylu z rodziny tych pochłoniętych amerykańskim chmielem - było APA, AIPA, IIPA - czas na ciemne India Pale Ale, a dokładniej, jak określa Liberati, podwójne (innymi słowy imperialne) ciemne India Pale Ale. Zaręczam, że angielski Włoch potrafi uwarzyć też coś spoza tej kategorii i prędzej czy później je zdegustuję. Przypominając sytuację - wszystkie trzy dotychczasowe okazały się świetne, ale i niewybitne. Po raz kolejny mam nadzieję na przełamanie. Tej górnej granicy, oczywiście.

Opakowanie
Jak zwykle bogata w rozmaite informacje i przyjemna dla oka etykieta Revalation Cata. W roli głównej czarna puma. Goryczka oczywiście ma być ogromna, słodycz mała. Firmowy kapsel z logiem browaru.
9/10  

Barwa
Piękne, nieprzejrzyście czarne.
5/5

Piana
Dość mizerna, ani zbyt gęsta, ani obfita, ale utrzymuje się na powierzchni jakiś czas, nie zostawia pierścienia samego i osiada nieco na szkle. 
2,5/5

Zapach
Piekielnie intensywny, na pierwszym planie charakterystyczne, zmutowane ciemnym słodem nuty imperialnego India Pale Ale, a więc chmiel amerykański - zaraz okazuje się, że jest jednak dość nietypowe; połączenie chmielu z ciemnością daje efekt malinowy, zdecydowanie malinowy. W tle jednak czai się jakaś tajemnicza nuta, wprost pikantna; aromat przyjemny i bardzo interesujący, jednak zdecydowanie nie rewelacyjny, nie do końca wszystko w nim gra. 
7,5/10

Smak
W smaku jest lepiej, początkowo napiera chmiel, ale im bliżej finiszu, tym coraz bardziej poddaje się akcentom palonym, powraca dopiero na finiszu, gdy dostarcza solidnej, ale bardzo subtelnej goryczki - na tyle, że i ona poddaje się bardzo przyjemnej paloności, ocierającej się wręcz o dymność. W miarę degustacji chmiel - co ciekawe, bardziej ziołowy niż owocowy - zdobywa coraz większą przewagę. Dość zwiewne jak na swą moc, bardzo dobre.
8,5/10

Tekstura
Poza odrobinę za niskim wysyceniem jest bez zarzutu.
4,5/5

A więc zamiast wielkiego objawienia - niemałe rozczarowanie. Pierwsze piwo od Anglo-Włocha, któremu muszę odmówić atrybutu świetności. Jest bardzo dobre, ale nie zachwyca i wątpię, byśmy się jeszcze kiedyś spotkali. Nic to, wypiłem dopiero jedną trzecią przeznaczonych do degustacji piw z Revelation Cata - poszukiwania absolutu nie ustają.


7.0/10

Komentarze