Reden: Milkołak
Odkąd wysyp browarów kontraktowych stał się skrajnie trudny do ogarnięcia, powstawanie kolejnych przestało budzić niepohamowaną radość z rozwoju polskiej sceny piwowarskiej. Za każdym razem, przynajmniej mnie, niezmiernie cieszy wciąż, gdy słyszę o powstaniu fizycznego browaru, jednocześnie utożsamiającego się ze sferą rzemieślniczą. Takowy powstał w lipcu w śląskich Świętochłowicach i ma już w ofercie osiem różnych piw. Dwa lagery, witbier, trzy amerykańce, polskie IPA i stout mleczny, który brzmi z tego wszystkiego najbardziej ekscytująco (bo jest najrzadziej spotykany) - jego wybrałem. Czasy są "ciężkie", jeśli już pierwsze piwo z Redena nie zrobi na mnie bardzo dobrego wrażenia, to druga szansa będzie mocno odłożona w czasie.
Opakowanie
Etykiety mają bardzo ładne, wyraziste, z mocnymi kolorami, świetnie się ze sobą komponujące i o oryginalnym kształcie. Nie zawodzi również merytoryczny aspekt, mamy dokładny (poza drożdżami) skład, podane IBU i temperaturę serwowania. Opis piwa trochę mało błyskotliwy, ale w porządku. Goły kapsel, który usprawiedliwia młody wiek browaru.
9/10
Barwa
Czerń, pod ekstremalnie mocnym światłem leciutko brązowieje, piękne.
5/5
Piana
Genialna, tak gęstej nie widziałem od dłuższego czasu, wspaniała sprawa, oblepia szkło w sposób po prostu artystyczny, naprawdę utworzyło mi genialną mozaikę i bardzo długo się utrzymuje - pod koniec jakieś tam dziury na tafli się zrobiły, ale gęstość i sposób oblepiania szkła mnie tak zachwyciły, że i tak wystawiam najwyższą notę.
5/5
Obłędny, rewia akcentów czekoladowych, mlecznych, palonych, zbożowych, krótko mówiąc ciemny słód robi to, co potrafi najlepiej; do tego szczypta chmielu i mamy kompozycję teoretycznie nienadzwyczajną, to znaczy niespecjalnie oryginalną, ale perfekcyjnie zachęcającą, bez cienia fałszywej nuty, sprawiającą, że ciężko mi było powstrzymać się z wzięciem pierwszego łyku przed napisaniem czegoś o tym aromacie; jedynie może więcej laktozy by nie zaszkodziło, trochę też traci na intensywności z czasem.
9/10
Smak
Wynagradza braki intensywności w zapachu, tu mleko staje się czynnikiem dominującym, świetnie komponującym się ze słodkim, czekoladowym, wręcz pralinowym obliczem ciemnego słodu, a to jeszcze nie koniec, na zakończenie dostajemy raczej delikatne, ale wyraźne ukłucie chmielową goryczką, które sprawia, że piwo nie ma prawa zemdlić słodyczą - rewelacyjna rzecz, niebezpiecznie pijalne.
9/10
Tekstura
Cudownie aksamitne, nie zaszkodziłoby może podwyższyć minimalnie wysycenie.
4,5/5
No ja jestem zachwycony, znakomite, wspaniale pijalne piwo. Jeśli chodzi o smak, to nieznacznie, bardzo nieznacznie ustąpiło dwóm najlepszym milk stoutom, jakie piłem, czyli temu z Mikkellera i Sweet Cow z AB, natomiast zmiotło je oba pianą (przy takim piwie w pełni rozumie się traktowanie oblepiania szkła przez pianę jako istotny czynnik). Na pewno przyjrzę się bliżej Redenowi, może nie bardzo szybko, bo kolejka długa, ale na pewno zapracowali sobie tym piwem na co najmniej trzy kolejne szansy.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz