Raduga: Metropolis
W trzecim podejściu do Radugi cofam się do ich debiutu, klasycznego amerykańskiego IPA. Wtedy chyba nie spotkało się z jakimś niebywale entuzjastycznym przyjęciem, ale dziś Raduga uznawana jest już za czołówkę polskiego craftu, więc może i nowe warki Metropolis powstają teraz świetne.
Opakowanie
Etykieta oczywiście znowu filmowa, ale znowu nie tak ładna jak na Sunset Blvd. Parametry, co ciekawe, identyczne jak w przypadku Nosferatu. Pięć odmian chmielu. Oczywiście goły kapsel.
8/10
Barwa
Bursztynowe, może jasnobursztynowe, całkiem klarowne, do tego trochę ulatującego gazu - bardzo przyjemne dla oka.
4/5
Piana
Znakomita, nie tylko bardzo obfita, ale i idealnie gęsta, do tego ładnie oblepia szkło i utrzymuje się do samego końca - idealna.
5/5
Zapach
W intensywnym aromacie rządzi amerykański chmiel, który prezentuje zdecydowanie żywiczne oblicze - zaczęło się bardzo ładnie, wręcz pięknie i czysto, niestety już po paru minutach wszedł witnicowy diacetyl, który mocno przykrył aromat - jego rządy potrwały kilkanaście minut, po czym mocno się rozrzedził, znów robiąc miejsce dla chmielu - po dolaniu drugiej porcji piwa znów wkroczył i znów trzeba było go przeczekać, na szczęście krócej - istny roller coaster, gdyby nie te przerwy na diacetyl, byłoby świetnie, a tak jest najwyżej solidnie.
6/10
Smak
W smaku wada niestety w dalszym ciągu jest obecna, znika natomiast wraz z każdym przełknięciem, wtedy bowiem wkracza bardzo mocna i bardzo przyjemna, chmielowa goryczka, stuprocentowo iglasta, żywiczna - naprawdę świetna i po niedługim czasie eliminuje diacetyl (albo, tak jak i w zapachu, eliminuje się on sam), nie jest też to piwo bardzo jednowymiarowe, na finiszu jest też miejsce dla bardzo zwiewnych co prawda akcentów jasnego słodu - piwo proste, ale bardzo przyjemne.
8/10
Tekstura
Prawie idealna, minimalnie zwiększyłbym wysycenie.
4,5/5
Bardzo podobne piwo do Nosferatu, tyle że jasne - te same parametry, i również tym razem diacetyl z Witnicy pozwolił sobie na jeszcze więcej, znów został szybko wyeliminowany w smaku. Póki co Raduga powala mnie tylko tym, że każde ich piwo miało jak dotąd idealną pianę, ale nie smakiem swoich piw. Trzymają (jeśli chodzi o smak, bo aromat tu i w Nosferatu niesatysfakcjonujący) bardzo wysoki poziom zdecydowanie godny rzemieślników, ale brakuje czegoś ekstra. Może w następnych piwach.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz