Pracownia Piwa: Mr. Hard's Rocks Milk
Czas dokończyć tryptyk. Podstawowa wersja RISa Pracowni była znakomita, wędzona torfem - jeszcze lepsza, niemal genialna. Na koniec wersja mleczna, trochę słabsza jeśli chodzi o alkohol, co wynika z tego, że Pracownia chciała zachować taki sam ekstrakt początkowy, zaś laktoza jest niefermentowalna.
Opakowanie
Standard Pracowni.
7/10
Barwa
Nieprzejrzyście czarne.
5/5
Piana
Średnio obfita, gęsta, dość szybko się ulatnia. Bardzo ładny lacing, dobra.
3,5/5
Zapach
Kawa z mlekiem. Rola laktozy jest tu bardzo silna, jak rzadko, zwłaszcza patrząc na moc piwa. Pięknie współpracuje z potęgą kawowego, mocno palonego słodu i słodszymi nutami czekoladowymi, a nawet melanoidynowymi. Ani wybitnie złożony, ani wybitnie intensywny, ale rozkoszny, piękny aromat.
8,5/10
Smak
Ale słodziak. Wspaniałe połączenie kremowej laktozy z intensywnymi, kawowymi i czekoladowymi nutami słodowymi, trochę palonego zboża. Kawa z mlekiem i kostką czekolady. Na koniec nie taka mała goryczka, ale wyłącznie w roli kontry, idealnie wypada. Alkohol totalnie ukryty, wchodzi jak gorąca czekolada. Znakomite piwo.
9,5/10
Tekstura
Cudowna, gładka, aksamitna, kremowa. Prawie nieobecne wysycenie, co zaskakująco doskonale tu pasuje.
5/5
Królewskie piwo deserowe. To mi się podoba, jak milk stout, to milk stout, a nie jakaś homeopatia. Lubię czuć mleko w swoim milk stoucie i tutaj jestem pod tym względem w pełni usatysfakcjonowany. Informacja podsumowująca: wszystkie trzy wersje Mr. Hard's Rocks są znakomite i wszystkich trzeba spróbować, bo są od siebie totalnie różne mimo tej samej bazy.
8.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz