Pracownia Piwa: Mr. Hard
Na stronie Pracowni Piwa widnieje zdanie, zgodnie z którym Mr. Hard to pierwszy polski komercyjny barleywine. Dziś zmierzę się więc ze sporym kawałkiem historii. Piwo to raczej amerykańska interpretacja stylu, chmielona Columbusem i Admiralem, o 75 IBU, aczkolwiek wbrew praktyce nazywania imperialnych IPA barelwine'ami wciąż ma tu pierwszą rolę grać słodowość. Obecnie znajduje się na 36. miejscu w rankingu polskich piw na RB.
Opakowanie
Standardowa etykieta Pracowni z nawiązaniem do Pana Twardowskiego.
7/10
Barwa
Jasna miedź, leciutki osad, piękne, eleganckie.
4,5/5
Piana
Nieobfita i ze sporą ilością dużych bąbli, za to całkiem nieźle z trwałością.
2,5/5
Zapach
Intensywne połączenie gęstego, lepkiego słodu (karmel, owoce kandyzowane, rodzynki, kropla miodu, suszone śliwki) z amerykańskim chmielem, dostarczającym aromatów trochę świeższych owoców (pomarańcze, tropikalia, ale zanurzone w tym słodowym sosie, nie buchające świeżością jak w IPA). Dostojny, piękny.
8,5/10
Smak
Bardziej w kierunku słodu; przenajcudowniejszy karmel, toffi, rodzynki, wchodzi lekka ziemistość, drewno. Chmiel pozostaje w postaci lekkich wstawek owocowych i niemałej goryczki, która kontruje słodycz, ale zgodnie z obietnicami browaru przed szereg się nie wychyla. Świetne, ale do wybitności trochę brakuje.
8,5/10
Tekstura
Prawie bez gazu, gęste. Mimo wszystko poprosiłbym albo trochę gazu, albo jeszcze więcej gęstości, ale jest bardzo dobrze.
4/5
Wreszcie amerykańskie barleywine z polskiego browaru, które nie jest imperialnym IPA. Zachwycić może się nie zachwyciłem, ale świetne piwo. Problem jest tylko taki, że Old Foghorn jest nie gorzej dostępny i nawet odrobinę tańszy, co sprawia, że Pana Twardowskiego to ja raczej nie powtórzę.
7.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz