Pracownia Piwa: 6 Joseph's Street
W krótkim czasie recenzuję już piąte piwo z Pracowni. To zapowiada się najciekawiej z dotychczasowych - bardzo lubię stouty i bardzo lubię piwa z żytem. Jedynym stoutem żytnim, jaki piłem do tej pory, był McStout z Browaru Mason, który był jeszcze przy okazji wędzony i wypadł bardzo smacznie.
Opakowanie
Jak można było się domyślić, etykiety Pracowni odrobinę lepiej prezentują się na tle piwa czarnego.
7/10
Barwa
Czarne, lekki prześwit rubinowy u podstawy szkła, bardzo ładne.
4,5/5
Piana
Potwornie obfita i nieziemsko trwała - jak się okaże, to wynik potężnego przegazowania, no ale prezentuje się idealnie.
5/5
Zapach
Świetna ofensywa intensywnego, ciemnego słodu - rządzą nuty palone, czekoladowe, niemalże piernikowe, w tle trochę ziołowego chmielu; bardzo udany, choć trochę większa intensywność by nie zawadziła.
8/10
Smak
Tu już bardzo intensywnie, zarówno bardziej esencjonalnie zachowują się ciemne słody (wspaniały splot kawy i czekolady) jak i chmiel zaczyna się wprost wyrywać przed szereg i daje bardzo wysoką, pikantną goryczkę, która może tylko trochę za bardzo zasłania stronę słodową - bardzo dobre piwo, tylko mniej chmielu bym sypnął.
8/10
Tekstura
Tak jak wszystkie butelkowe piwa Pracowni, jest przesycone, ale tutaj to już na poziomie zupełnie nieakceptowalnym - okropne przegazowanie, przeszkadzające w degustacji.
0/5
Problem Pracowni z nagazowaniem ich piw butelkowanych jest już oczywisty. Pięć piw, pięć razy przegazowanie, ale tu już dramatyczne. Potrząsnąłem bardzo lekko parę razy butelką, w której została mi gdzieś jedna piąta piwa i momentalnie cała butelka wypełniła się pianą! Wypiję jeszcze ostatnie piwo z Pracowni, które kupiłem, i dam sobie z nimi spokój na parę miesięcy, żeby ogarnęli ten problem. A piwo bardzo dobre, ale nawet z nienagannym wysyceniem byłoby poniżej oczekiwań, jakie uformowały się we mnie na podstawie recenzji innych osób.
6.5/10
Komentarze
Prześlij komentarz