Porter Witnicki

Baltic Porter / 8,5% / 18,1 blg / recenzja z 06.02.2015

Krajowy porter bałtycki numer siedem (nie licząc Imperatora), tym razem uderzam do drzwi cieszącego się raczej marną sławą browaru Witnica. Marną, ale panuje przekonanie, że polskie portery bałtyckie są generalnie dobre i nawet w przypadku cieniutko notowanych browarów średniej wielkości można usłyszeć, że "wszystkie ich piwa są niewarte uwagi - no, poza porterem", a Witnica jest tym, o którym taką frazę słyszę bodaj najczęściej. Jako że niezbyt mam ochotę poświęcać czas na polskie browary regionalne w ogóle (wyjątkiem jest Kormoran) - za dużo ciekawego dzieje się w polskich craftach i browarach zagranicznych różnego kalibru - z Witnicą zetknąłem się póki co raz (tak naprawdę to pięć, ale cztery z tego to były piwa Birbanta), przy nawet niezłym piwie miodowym. Jeśli chodzi o dotychczasowe polskie portery, to zachwycony póki co nie jestem - piwem ocierającym się o geniusz był Porter Warmiński, znakomity był Komes i na tym koniec, jeśli chodzi o piwa, do których chciałbym powrócić - Cornelius był bardzo dobry, ale już jak na ten styl nie przykuł uwagi, Ciechan 22 podobnie - tylko dobry; Żywiec natomiast ocierał się lekko o granicę dobra i zła, a Grand Imperial Porter ją niestety wyraźnie przekroczył, wiadomo w którą stronę. Ciekawe, na które miejsce wstrzeli się Witnica.

Opakowanie
Postępowe jak na taki browar i bardzo ładne, z dużą klasą się prezentuje subtelny, jednokolorowy nadruk na butelce. Z tyłu krótko opisane właściwości piwa. Tylko jasny kapsel nie pasuje, poza tym jest co prawda minimalnie inny niż ten, który był na miodowym i powiększy moją kolekcję, ale pogorszył się - umieszczony na środku teoretyczny rok założenia browaru zastąpiła data ważności, nieelegancki proceder.
8/10

Barwa
Z pozoru czarne, pod światłem natomiast całkowicie zmienia się na ciemnomiedziane, rubinowe - słowem, doskonała barwa porteru bałtyckiego. 
5/5

Piana
Niezbyt obfita, choć coś tam się tworzy, jest przynajmniej dość gęsta, jednak bardzo szybko pojawiają się już na powierzchni pierwsze ubytki, po jakimś czasie trzeba zadowolić się niezbyt okazałym pierścieniem - nawet jak na styl kiepsko. 
2/5

Zapach
Bardzo przyjemny ładunek ciemnosłodowy, w którym mniej więcej równy udział dostaje się kawie, czekoladzie, kakau, a gdzieś tam w tle pojawiają się suszone śliwki i wiśnie, jest też bardzo mocno przypalony karmel - świetny zapach, który w dodatku zyskuje z czasem, zamiast tracić, może nie wybitny, ale naprawdę na bardzo wysokim poziomie. 
8,5/10

Smak
Tu prezentuje się jeszcze bardziej wyraziście - tu jest już dość mocno wytrawne, nuty palone grają pierwsze skrzypce, ale nie są osamotnione, w sukurs przychodzi im spora dawka słodkiej, ale w najmniejszym stopniu nie za słodkiej czekolady, jest też całkiem znaczna goryczka, ogólnie prowadzi to do doprawdy idealnego balansu, a przy tym - choć trochę może brakuje jakichś owoców - kawa i czekolada występują w przeróżnych formach i toczą ze sobą fascynującą dyskusję, która rodzi piwo znakomite, prawdziwie wybitne, na rozkosznym finiszu dostajemy nawet trochę chmielu, a poza tym wzorowo ukrywa alkohol, przez co jest bardzo niebezpiecznie pijalne. 
9/10

Tekstura
Odrobinkę większy gaz by nie zaszkodził, bo nie jest przesadnie gęste.
4,5/5

Niesamowite odkrycie. Witnicki porter bezsprzecznie zmieścił się na podium najlepszych polskich tradycyjnych porterów bałtyckich, jakie piłem, mniej więcej na równi z Komesem (dużo gorzej z pianą, odrobinę lepiej spisał się w ustach). Czy trafiłem na świetną warkę, czy zawsze jest tak świetnie - nie wiem, ale tak czy inaczej Witnica mi... zaimponowała i mimo jej kiepskich opinii wstyd byłoby mi nie dać temu browarowi jeszcze jakiejś okazji do wykazania się.


8.0/10

Komentarze