Pinta: Kwas Delta
Póki co każdy kolejny kwas Pinty jest lepszy od poprzedniego. Gammę pobić będzie bardzo ciężko, ale spróbujmy. Kwas Delta to ciemne berliner weisse ("berline schwarze"), przy czym jeśli wierzyć opisowi na etykiecie, barwa jest tu zabiegiem czysto estetycznym, a piwo ma smakować tak samo jak tradycyjny berliner. Potwierdza to skład: nie ma tam ani słodu palonego/czekoladowego/itd., ani nawet palonego jęczmienia, a tylko barwiący ekstrakt słodowy. Piwo uwarzone było specjalnie na trzecią edycję Beer Geek Madness, którą niestety opuściłem.
Opakowanie
Wyjątkowo udana etykieta, kolory i kształty świetnie ze sobą współgrają.
9,5/10
Barwa
Czarne, choć są jakieś tam ciemnobrązowe prześwity, bardzo ładne.
4,5/5
Piana
Przyzwoicie obfita i gęsta, dużo gorzej z trwałością.
2/5
Zapach
Delikatny, ale wyrazisty; pierwszy rzuca mi się w nozdrza karmel, więc jednak barwa to nie tylko kwestia estetyki. Za nim jest przyjemna, orzeźwiająca, nieco rustykalna kwaskowatość kwasu mlekowego. Do tego dochodzą przyjemne owocowe estry i nawet trochę drewna. Bardzo udany aromat.
8/10
Smak
Nacisk przesuwa się ze słodyczy na kwaśność - jest niemała, ale bardzo krótka, dzięki czemu ani trochę nie męczy, za to bardzo orzeźwia. Wciąż sporą rolę odgrywają ciemnosłodowe przebłyski, które przełamują kwas bardzo przyjemnymi nutami spalonego karmelu a la schwarzbier. Nie oszałamiające (brak złożoności jednak odczuwalny), ale w piękny sposób łączy lekkość z wyrazistością.
8/10
Tekstura
Minimalnie za wysokie wysycenie.
4,5/5
Kolejny udany kwas, ale zdecydowanie nie aż tak jak Gamma i nie aż tak jak Beta. Przebił za to Alfę. Piwo bardzo sesyjne, chociaż... czy ja wiem? Na dłuższą metę jego prostota mogłaby bardzo nudzić. Ogólnie trafiona rzecz, mimo tego, co można przeczytać na etykiecie, barwiący ekstrakt słodowy ożywił tego berlinera.
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz