Pinta: Imperium Atakuje

Imperial IPA / 7,8% / 19,1 blg / recenzja z 19.06.2013

Powracam do Pinty, by zmierzyć się z ich produktem numer dwa, który był prawie dorównał popularnością Atakowi Chmielu. Tym razem to pierwsze imperialne IPA w Polsce, piąte miejsce wśród najlepszych piw 2012 roku wg browar.biz.

Opakowanie
Przez parę dni nic nie uległo zmianie - etykiety Pinty dalej ładne i bogate w informacje.
9,5/10

Barwa
Piękny, ciemnobursztynowy kolor i do tego ładnie ulatujący dwutlenek węgla. 
5/5

Piana
Świetna, majestatyczna, kremowa piana - gęsta, mogłaby jedynie być trochę trwalsza. 
4,5/5

Zapach
Cudowna dominacja amerykańskich, aromatycznych chmieli; na pierwszym planie wonne kwiaty, w tle kandyzowane owoce i słód - świetny, choć nie idealny (przenika alkohol). 
9/10

Smak
W smaku jest już trochę gorzej; doznania związane z chmielem wciąż znakomite, ale jest nieco za słodkie nawet jak na wysoki ekstrakt - wysoka goryczka nie balansuje wystarczająco tej słodyczy, sama w sobie jest zresztą raczej umiarkowanie przyjemna; na plus solidne przykrycie mocy. 
8/10

Tekstura
Wysycenie nieco powyżej idealnego, pijalność cierpi na wspomnianych wadach, ale i tak jest dość wysoka.
4/5

Lekkie rozczarowanie: piwo dość osławione wydaje mi się raczej drugą ligą Pinty, chociaż jeśli chodzi o bezwzględną jakość - ocena mówi za siebie. Nieznacznie, ale wyraźnie gorsze od IIPA autorstwa Anderson Valley. No i w sensie nut zapachowych bardzo podobne do Ataku Chmielu - a z tych dwóch wybór musi być tylko jeden.


7.5/10

Komentarze