Pinta: Grodziskie 4.0
Stało się - Pinta zaczęła warzyć w drugim browarze, świeżo otwartym Browarze Zarzecze niedaleko Żywca. A oto pierwsze piwo, które z niego wypiję. Pincie nie znudziło się grodziskie i choć uwarzyli już trzy różne jego wersje, z czego dwie w tym roku, jeszcze przed końcem wakacji polecieli z czwartą. Ciężko powiedzieć, co tu się tak naprawdę zmieniło względem wersji 2.0: dalej mamy 100% słodu pszenicznego wędzonego dębem, taki sam ekstrakt i alkohol. Jedynie na etykiecie odnajdziemy mglistą wzmiankę o tym, że jest zacierane według oryginalnej receptury z drugiej połowy XX wieku. Normalnie żaden browar, a zwłaszcza rzemieślniczy, nie robiłby od razu piwa pod nową nazwą przy tak niewyraźnej zmianie. Ale zobaczmy.
Opakowanie
Etykieta identyczna jak na 2.0 i 3.0, tylko trochę jaśniejszy zielony niż na tym drugim - komponuje się kolorystycznie jeszcze gorzej. Zmiana miejsca warzenia nie zmieniła stylu, układu etykiety ani odrobinę.
8,5/10
Barwa
Ekstremalnie jasne, ale w połączeniu z bardzo mocnym zmętnieniem wygląda to tutaj dość imponująco, w dodatku mamy sporo ulatującego gazu - naprawdę bardzo atrakcyjne.
4/5
Piana
Majestatyczna, obfita i gęsta, oblepia szkło i utrzymuje sporą warstwę prawie w całości do końca, niemal bezbłędna.
4,5/5
Zapach
Piękny aromat ogarnięty mocną wędzonką, taką typowo dymną, drzewną, choć i trochę szynkowych skojarzeń może się nasunąć - jest przede wszystkim bardzo intensywny, co w tym stylu trzeba mocno docenić, poza tym po prostu bardzo ładny i przyjemny - świetny.
8,5/10
Smak
Smak za tym aromatem trochę nie nadąża - jest mniej wyraziste, wędzonka pozostaje trochę w tyle, wkracza ekstremalnie lekka słodowość, która nie daje dość wrażeń; najlepszy jest finisz, na którym powraca wędzonka, a i pojawia się przyjemny posmak kwaskowato-słodko-goryczkowy; ostatecznie pije się bardzo fajnie i bez przejmowania się jakimiś wadami, świetnie gasi pragnienie, ale niczym nie rozbraja.
7,5/10
Tekstura
Wysycenie trochę za duże.
4/5
Nie dość że identyczne parametry, identyczna koncepcja, to jeszcze ocena 4.0 od 2.0 różni się o 25 tysięcznych punktu. Na pierwszy rzut oka Pinta uwarzyła identyczne piwo, ale jednak nie do końca - 2.0 zbudowane było na smaku i teksturze, 4.0 zaś zdecydowanie na zapachu. Może 5.0 wyciągnie z obu to, co najlepsze i połączy w najlepsze Grodziskie. Póki co dobrze, że Pinta podzieliła odczucia moje i chyba większości konsumentów, porzucając w kąt 3.0 i idąc w kierunku dwójki. A, no i warto podkreślić udany start w Zarzeczu (ocena kiepska jak na Pintę, ale nie jak na styl).
7.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz