Pinta: Grodziskie 3.0
I drugie, albo raczej trzecie grodziskie z Pinty. Tym razem, jak wspominałem, do słodu pszenicznego dołącza jęczmienny, a oba wędzone są nie tylko dymem dębowym, ale i bukowym. Jest też mocniejsze od 2.0 o 0,1%. Jestem bardzo ciekaw, jak na nie wpłynie taka zmiana zasypu. Nie obraziłbym się, gdyby wędzonka była trochę mocniej wyczuwalna.
Opakowanie
Etykieta różni się od tej na 2.0 tylko kolorem i niestety różni zdecydowanie na minus. Pstrokato się trochę zrobiło, oczywiście jednak świetny opis winduje ocenę.
8,5/10
Barwa
Ekstremalnie jasne, słomkowe, dość mocno zmętnione, ale nie wybitnie - w porządku, nie jest nijakie, lecz nie robi potężnego wrażenia.
3/5
Piana
Bardzo obfita, dość gęsta, ale umiarkowanie trwała - w miarę szybko robią się dziury na tafli.
3,5/5
Zapach
Delikatna, bardzo delikatna wędzonka, poza tym trochę gładkiej słodowości - na początku jeszcze dość wyraźny, ale po chwili robi się bardzo mało intensywny - gdy go czuć, jest ładny, ale zdecydowanie za mało go czuć.
5,5/10
Smak
Lepiej, choć w ustach wędzonka całkowicie odchodzi w zapomnienie, jest tylko przyzwoita, nawet bardzo przyjemna słodowość - na przełyku i finiszu wraca trochę nut wędzonych i w tym momencie czuć je chyba najlepiej; brakuje goryczki, jest zdecydowanie przyjemne, ale za płaskie, nuty wędzone i słodowe są bardzo dobre, lecz zbyt subtelne; wybitnie pijalne.
6,5/10
Tekstura
Trochę za małe wysycenie, ale nieznacznie, ogólnie to najmocniejsza strona piwa.
4,5/5
Ciekawa rzecz - piwo jest na tyle podobne do 2.0, że już miałem pisać, że Pinta mogłaby zrobić trochę większy rozstrzał pomiędzy nimi, ale ocena wyszła dramatycznie niższa. Jest gorsze od 2.0 po prostu konsekwentnie we wszystkim. Szkoda, to zdecydowanie, zdecydowanie najgorsze piwo Pinty, jakie piłem. Nie wiem, co Pinta planuje dalej w kwestii tego stylu, bo ta akcja z dwoma równoległymi grodziszami wydaje mi się jednorazowa.
6.0/10
Komentarze
Prześlij komentarz